Dziś nowe Doświadczenie, nowa Lekcja.
Co prawda, raczej nieświadomie czułam, że coś jest nie tak. Cóż to było? Klapki powoli wchodzące na oczy. Na tyle wolno, że ich nie zauważyłam, na tyle szybko, że minęły raptem 2-3 tygodnie. I już.
Cieszę się, że dziś mi je pokazano.
Nie umiem opisać tego jak się teraz czuję.
Wiecie, jest mi ciężko. W ciągu stosunkowo krótkiego czasu zaczęła się chwiać budowana za klapkami piramidka. Niechciana budowla. Ukruszył się kamień, spadł mi prosto przed nos, odprysk zranił. A ja zaczęłam się zastanawiać skąd to się wzięło? No skąd? W rezultacie znalazłam piramidkę, odkryłam co mi ją przysłaniało. Wkurzyłam się, że ona stoi, ona jest, a ja pozwoliłam by powstała! Jak to?!
Ehh.. Muszę ją zburzyć. Chcę ją zburzyć.
Czuję się tak, jakby działo się coś bardzo ważnego.
Duchowo.
Boże, daj mi sił.