photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 PAŹDZIERNIKA 2019

Szerokie horyzonty

Zbyt wiele możliwości może kończyć się paraliżem.

Widzę to nawet w dzisiejszym internecie, z rozpustnie (dosłownie i w przenośni) przelewającymi się danymi. Wszędzie jest nas więcej, wszędzie jest nas mniej. W moich "Ostatnich wpisach" o dziwo ciągle jest zdjęcie z Wrocka sprzed prawie czterech lat, gdzie spacerowałem sobie myśląc o ważnym wyborze i ważnym zakręcie życiowym. Dokonane wówczas wybory faktycznie mocno mnie przemieliły, a struktura została nieźle strzaskana. Początkowo było mi strasznie niewygodnie, ale później zacząłem się mościć w nowych warunkach. I one okazały się niezłą przykrywką do niepodejmowania pewnych działań. Za to podjąłem mnóstwo innych działań, starając się przeżyć dorastanie raz jeszcze. Wyborów było wiele, internet rósł, mocno więc zaniedbałem tego floga, a stary blog na onecie został - wraz z blogami innych użytkowników - totalnie skasowany. Czasem ze swoim wspominkowym konserwatyzmem myślę ciepło o tamtych miejscach. Blogi, flogi, wrzuty, fora php by przemo - czas, gdy ludzie pod anonimowymi nickami częściej wypowiadali się mniej wulgarnie niż dziś pod imieniem i nazwiskiem na fejsie. Fajnie, że tu jest bardzo podobnie, choć już tak rzadko tu zaglądam.

Może nie powinienem myśleć ciepło o tamtych czasach - uciekając w świat dyskusji, idei i innych, często wielokroć gorszych rzeczy - po prostu uciekałem od życia, tak samo jak wcześniej uciekałem w gry komputerowe. Pewnie nie było to do końca złe, ożywiałem się intelektualnie, poznałem ciekawych ludzi z różnych części kraju, z częścią mam kontakt do dzisiaj (pozdrawiam). Jednak nie zrobiłem wielu ważnych rzeczy. Bałem się i zawsze znajdywałem sobie jakieś wymówki, żeby wiać jeszcze szybciej zanim nawet świadomie pomyślałem, żeby szybko wiać.

Pomimo takich a nie innych wyborów włożyłem dużo pracy w pracę nad sobą i wciąż odkrywam nowe możliwości. I wtedy pojawia się owo klasyczne uciekanie. Pewne rzeczy się nie zmieniają. To jak wjazd windą na Sky Tower (znów Wrocław pozdrawia) i zobaczenie tych wszystkich możliwości, tego całego tętniącego życia. Wcale nie jestem taki stary, mentalnie jestem nawet smarkaty, w różne rzeczy mogę wejść. Mówią o copywritingu? Mogę, mam smykałkę. Wrócić do nauki? A dlaczego nie? Napisać coś pięknego? Umiem przyrządzić coś więcej niż pastę! A może programowanie? Zgarniają każdego i jest koniunktura. Wejść bardziej w farmoświat? Tu doświadczenie samo napędza rozwój. I wreszcie - spróbować podbić do niej, chociaż jej dorobek tak boleśnie mi przypomina, że mogłem rozwijać się naukowo dużo bardziej? Chociaż nic o niej nie wiem? Chociaż - wykluczyć nie mogę - może mieć chłopaka? Chociaż dotychczasowe przygody z płcią przeciwną mocno bolały? A może zagadać do jeszcze innej takiej miłej, ciepłej? a może do takiej rodzinnej? A może do żadnej i dalej się rozwijać w samotności? Niby wszystko mogę, ale nie wszystko przynosi korzyść. To co? Wybieramy coś na horyzoncie czy ponowny zjazd do piwnicy?

Komentarze

radogost Podbij do wszystkich, nie nastawiając się na nic. To jeszcze nie jest etap, w którym musisz wybrać. Z którąś może zaskoczy :) A jak nie, to będą inne, cóż, tak yo właśnie wygląda :) W copywritingu trudno się przebuć na starcie, nawet smykałka nieraz nie wystarczy. Ale warto próbować, bo fajna sprawa. Też kiedyś myślałem, ale ostatecznie skończyłem w magicznym świecie subaccountów, paymentów, GL stringów i fakapów :P I to też może cieszyć :D
28/10/2019 19:54:04