A oto słynny niedzielny kapselek... Tak wkońcu wstawiam nowy post... Jakos ostatnio nie miałam ani ochoty ani czasu na wstawianie nowych postów... 19 maja komunia siostrzyczki wyprawiania w domu a ja juz mam doś keidy jest 2 tygodnie przed... Ale dobrze że są sobotnie popołudnia kiedy mozna poświrować... Dziś jazda na rowerkach po yyy dziurach ehh;/ To nie było zbyt miłe... A wracając do niedzielnego maczu naprawde było fajnie powygłupiać się z Justyną potem rozmowa wraz z oglądaniem meczu i rozmowa z Radkiem i jego słynny kapselek. Ale nikt nie przebije kolegi z pod sklepu... Aż szkoda wspominać... Z Martą musze zrealizować nasz cudowny plan a Justysia nam w nim pomoże... Weekend majowy minął i znów szkoła a ja się nie nacueszyłam tym wolnym... Cóż takie życie...