photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 9 LUTEGO 2010

Film.

Nie mogłam się zdecydować, które zdjęcie z filmu 'Elegia' wybrać. Wszystkie są piękne.

Wybrałam to na którym Ona kurczowo trzyma Jego ramię...

 

Ona była od Niego dużo młodsza, zakochała się w Nim naiwną, prawdziwą i czystą miłością.

On nie zdawał sobie sprawy z tego, że ten romans będzie inny niż wszystko co było dotychczas, co kontrolował i kończył kiedy tylko chciał, bez żalu i wyrzutów sumienia. Kiedy już to zrozumiał... uciekł.

Nie chciał nic zmieniać w swoim życiu.

Nie 'nie mógł'. Nie chciał. Musiałby przewrócić wszystko do góry nogami i postawić na niepewną kartę.

Otrząsnął się i wrócił do dawnego życia.

Słusznie zrobił... była za młoda, to nie miało szans. Nie ten czas, nie to miejsce... nie to życie. Wszystko nie tak.

 

Zawiódł ją kolejny raz. Teraz już wiedziała, że dokładnie wie jaki jest i że to nigdy się nie skończy. Wiedziała, że nie znajdzie nigdy granicy między grą a tym co szczere, tym co powiedziane w chwili uniesienia i tym co powiedziane w chwili rozsądku. Była na tyle silna, żeby odejść... jednak kiedy zachorowała przyszła właśnie do Niego. Nikt inny nie mógł zrozumieć jej cierpienia, tylko On. Mogła na Niego liczyć, mimo wszystko. Mimo, że uczynił ją nieszczęśliwą. Za dużo powiedziane. Uczynił jej duszę wybrakowaną, owinął serce pamięcią, sentymentem... Ale nie była nieszczęśliwa. Chyba jednak nigdy nie zrozumiała... i nie zapomniała...  bo nie da się zapomnieć takich chwil, takich uczuć. Mimo, że trzeba je zostawić za sobą.

 

Taka fabuła... - bo to dramat był, a nie komedia romantyczna.

Może w życiu tak jak w kinematografii komedie romantyczne są kiczowate i nieprawdziwe?

Może po prostu one się sprzedają z drugiej strony? Wspomagają dobry wizerunek?

 

W dramatach jest bardziej ziemsko. Realistycznie. Bohaterowie spotykają się za późno, za wcześnie albo dzielą  ich granice nie do przejścia. A nie, że jakiś zbieg okoliczności, jakieś niesamowite zdarzenia i na końcu sukces, wszyscy zadowoleni i szczęśliwi, łącznie z porzuconymi i wrogami.

Jakieś Bollywood albo gorzej. Od razu oceniasz na najwyżej 2/10.

 

I wiecie co Wam powiem? Najlepsi scenarzyści i reżyserzy mogą pomarzyć o takich dziełach jakie pisze życie... codziennie, w każdym miejscu na świecie.

Chłopaki, dziewczyny! Nie macie szans.

Najlepsze książki już zostały napisane, oscarowe scenariusze czekają tylko na realizację.

 

Wierzyć trzeba, że jest 'trochę sensu w tym marnym filmie' i iść swoją drogą, jak najrzadziej patrząc wstecz. I uśmiechając się do przyszłości, która przy odrobinie wysiłku i chęci, będzie równie dobra.

 

Albo nawet lepsza.

 

Info

Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika disassembleda.