Chodziła po parku. Nikogo nie było. Wyjęła z kieszeni scyzoryk i wyryła na głównym drzewie Jego inicjały. Po kilku dniach zobaczyła przyczepioną do niego karteczkę z napisem: Ujawnij się! Czytając napis uśmiechnęła się szeroko i zaczęła ryć, gdy nagle ktoś zakrył Jej oczy rękoma. -Tak myślałem , że to Ty- usłyszała zza pleców. Od razu poznała Jego głos, Jego dotyk mimo ,że mało się z Nim znała. -Skąd wiedziałeś? - zapytała. -A jaka inna dziewczyna nosi przy sobie w kieszeni scyzoryk? - kiwnął na Nią pytająco głową. -No tak ... - odpowiedziała. Jej policzki wyglądały na bardzo rozpalone z zawstydzenia. -nie denerwuj się, nie masz czym... - uśmiechnął się pukając na przemian nogami o siebie.. -Chciałabyś może wybrać się na spacer? - po zadaniu pytania zaczął dziwnie gestykulować jakby starał się Ją namawiać.- Czemu nie... - uśmiechnęła się po czym ruszyła krok przed siebie. Poszedł za nią. Uszli kawałek drogi , w końcu zaszli nad jezioro. Zatrzymał Ją i złapał za rękę. -Słuchaj , wiem ,że mało się znamy, ale Ty jesteś inna niż wszystkie dziewczyny. Od początku , gdy Cię poznałem wiedziałem , że nie będzie to tylko zwykła znajomość . - Z wzajemnością - odpowiedziała , po czym szeroko się uśmiechnęła. Przez dłuższy czas najwyraźniej zastanawiała się czy powinna wykonać pierwszy krok. Ustała na palcach po czym delikatnie Go pocałowała... -Czekaj , czy możesz to powtórzyć? - spojrzał na nią z litością... - Właściwie to czemu nie...- dodała powtarzając ruch. W tym momencie On przytulił Ją mocno do siebie i zaczął namiętnie całować. / opowiadanie całkowicie pisane przeze mnie :)