photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 PAŹDZIERNIKA 2011

Jak tkanina wyrwana z kontekstu

Głód. Nie zawsze oznacza łaknienie na poziomie fizycznego ssania w żołądku. I byłbym hipokrytą twierdząc, że rodzaj głodu o którym mam zamiar napisać jest "gorszy" od nadmienionego. Jest inny i z całą pewnością namacalny. Wszelka agresja jest wynikiem zamknięcia się w sobie na tym czy na innym polu, niedomówienia brak uzewnętrzenienia emocji. Jeśli nie dzisiaj to za 10 lat. Ale zawsze-nie istnieje zatwardziały umysł który zabiera problem do grobu na ten fakt przygotowany. Co sprytniejszy artysta łączy czas przyszły z teraźniejszym telegramując "norwidowskim" pośmiertnym wierszem. Każdy. Każdy z nas potrzebuje wylać z siebie kwas, choć odrobinę... Upuścić złej krwi i napisać. Mówienie to za mało. Najważniejsze słowa tego świata zostały zapisane, bo cokolwiek powiemy -choćby nie wiem jaką wartość miało, uleci z wiatrem wyblaknie i zwietrzeje. Pierwotnie tłuste mocne słowo zakończone sprężystym wykrzyknikiem zostanie przysłowiową kupką popiołu aż w końcu nie pozostanie nic prócz wątpliwości czy istaniało czy też nie.

 

Jeżeli rodzic słyszy od dziecka groźbę opuszczenia rodzinnego domu-w najlepszym przypadku zignoruje ją-w najgorszym, wyśmieje. Kiedy po dziecku w czterech ścianach pozostanie echo głosu, wspomnień codzienne przedmioty które jak relikwie wędrowały na bohaterze tragicznym wcześniej, teraz leżą rzucone bez ładu miesiąc temu może rok, a między nimi w tym rozgardiaszu zawieruszył się pergamin który zdecydowanym słowem zapisany, przelany został ze zdesperowanego umysłu-dopiero nabierając fizycznej formy potraktowany został poważnie po fakcie. Jak krwawy dowód ludzkiego przywiązania, naiwności i ślepoty.

 

Więc zgłodniałem a żebym i ja o tym pamiętał jak bardzo potrzebowałem pisać i "wyspowiadać się", z widzem (czytelnikiem) czy też bez jego udziału. Wiele srok złapanych za wiele ogonów. Relacji prawdopodbnie nie dokończę. Naturalność ponad konsekwentość. Ponad rok czasu na skonstruowanie kilkuset/tysięcy słów w jedną całość jest wystarczającym dowodem na twoje zwycięstwo złodzieju aparatu. Chciałem wraz ze słowem pisanym dostarczyć wam okna, przez które moglibyście zajrzeć do moich wspomnień i konkretnych sytuacji. Przykro mi i wesoło zarazem. Być może dużo istotniejszą kwestią jest (zamiast wlec za sobą to co przeminęło) Przyjżeć się teraźniejszości i w końcu się najeść. Przyjaciele? Ano właśnie co z nimi. Rodzina. Co nas wkurwia i co nas podnieca. 

 

Za najwyższą z wartość uważałem dotąd przyjaźń, a za ambasadorów moich "tak" i "nie" oraz uczestników tego wszystkiego czemu przychodzi mi stawić czoła lub zjeść wisienki z tych kilku tortów sukcesu. Momentami jednak dochodzę do wniosku, że nawet niezauważyłem kiedy samemu zaczałem odparowywać zadane ciosy oraz w tych lepszych chwilach samotnie zajadać się wisienkami. Co w tym nadzwyczajnego? Chyba fakt, iż ku mojemu zaskoczeniu nie przeszkadza mi to. Ba, nawet czuję się przez to jakiś bardziej lekki i jak kilka lat temu coraz lżej stąpam po ziemi, czasami nawet udaje mi się ulecieć, Dotąd ciężko było tego dokonać z łańcuchami u nóg skierowanymi w stronę wielu żelaznych kul, każda z napisami typu "chcę", "zrób", "musisz", "zostań". A ja nie muszę i nie zostanę. Każdy z nas w końcu poszedł sobie w swoją stronę z tego klubu żałosnych 13latków. Można odwrócić głowę. A morderca zawsze wróci na miejsce zbrodni lecz już nigdy nie zastanie tam ofiary. A przecież niezależnie od okoliczności to było tylko ICH wspólne miejsce i wspomnienie-może kilka. Teraz zwolniła się przestrzeń która była dotąd zajęta i w sposób cierpliwy utkana z wielu dyrektyw -nie tez, czeka na wypełnienie i co do tego jestem zarazem i gościnny i ostrożny. Jeśli chcesz być przyjacielem poznasz moje sny jeśli wrogiem poczujesz smak krwi i jak mówił P.Deka wbiję w ziemię. Za dużo niejasności wstecz, za dużo przyzwyczajeń TERAZ. Przy tym zostanę.

 

Rodzina jest jak papież (:D) w zasadzie nie istnieje. Mijamy się nie widząc wzajem, czego innego wypatrując w dali. Mam świadomość jej istnienia i zawsze doceniam że komplet i że wartości że mimo że bardzo powoli w górę to prawie nigdy w dół. Ale chyba powoli mamy sobie coraz mniej do powiedzenia i coraz bardziej potrzebujemy od siebie odpocząć nie czasem tylko przestrzenią. Problem w tym że Dla nich zawsze będę dzikim AXL'em Rosem z niezdecydowaną myślą i fryzurą, ciągłym odkrywcą i kontrowersyjnym niezaplanowanym outsiderem. Gdyby którekolwiek z nich potrafiłoby zajrzeć w myśl i siąść za moimi sterami sparaliżowałby ich mój obecny obraz świata i zszokowałby ich zapewne układ myśli jak książek na półce. Boję się że już ich z tej półki nie zrzucę a półkę zawsze wytrę z kurzu. I,że tak naprawdę ciężko będzie spoglądać na obecny świat spomiędzy kudłów, w podartch jeansach krzycząc MAM WAS WSZYSTKICH W DUPIE ;D ale miło jest wracać do tego a czasem w tym trwać.

 

Wkurwia mnie generalizowanie i twierdzenie że wyglądamy razem i myślimy razem każdy osobny umysł to osobny stres. Skanduj to samo słowo mając na myśli inne jego znaczenie a gdy zobaczysz spodnie czyjegoś życia wiedz że łata na nich jest tkaniną wyrwaną z kontekstu, może swetra może innych spodni i tylko ktoś, nie Ty wie jakich używasz perfum, zna twoje myśli lepiej niż twój chłopak i tak bardzo Cię pragnie jak bardzo tej osoby nie znasz Amen

PS to właśnie mnie podnieca- nasze życie bardziej rozwija się na poziomie myśli a nie słów i myśli te regulujemy-dzielimy się nimi według zasług. Mogę Ci powiedzieć że jesteś pustą idiotką, żebyś nigdy nie dowiedziała się jak bardzo Cię kocham bo zwyczajnie na to nie zasługujesz.

 

PPS Najadłem się.

Informacje o darrell


Inni zdjęcia: Ehhh patusiax395O poranku :) halinamPleszka slaw300Hejka? traidor1550 akcentovaSynuś nacka89cwaZ kuzynem nacka89cwaRzekotka drzewna wieslaŻar tropików bluebird11Pluralizm postaw. ezekh114