photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 MARCA 2010

Deszczowa Noc

"Rycerz, stojąc za mną ze skrajem koca w dłoni zamarł z szeroko otwartymi oczyma. Zdębienie jego trwało na tyle długo, bym zdołała rozwinąć część bandaży na piersi ciemnoskórego elfa i krytycznie spojrzeć na ciężko gojącą się ranę. Zmęczone oczy śledziły każdy ruch moich rąk, a szczęka rannego zaciskała się mocniej gdy materiał odklejał się od zaschniętej krwi. Najwyraźniej nie zauważył rycerzyka stojącego za mną, ale byłam pewna, że to tylko  kwestia czasu.
I oczywiście jak zawsze miałam rację.
Z gardła przybysza wydobył się ryk wściekłości, dałabym głowę, że zatrząsł się od tego sufit w chatce. Ranny na pryczy skulił się na tyle, ile pozwalał mu na to jego stan i rzucił przerażone spojrzenie na rycerza w przejściu.
Wyprostowałam się zrzucając brudny bandaż na podłogę i odwróciłam się powoli  w jego stronę. Oczywiście zapomniałam o świeżym bandażu, a rozsierdzony jegomość blokował mi przejście. Wbrew naszej umowie chwycił za rękojeść miecza próbując go dobyć, z marnym skutkiem. Broń jakby zaklinowała się, a rycerz czerwony na twarzy z wysiłku i wściekłości warknął na mnie:
-Ty i twe czary wiedźmo! Zawiśniesz na placu! Pożałujesz tego! Spalą cię żywcem, włosy wyrwą, kości połamią! -złorzeczył wciąż.
Wypuściłam ze świstem  powietrze z płuc kręcąc głową powoli. Oj, głupi rycerzyku. Miecz wyskoczył nagle z pochwy niemalże wylatując mu z rąk. Spojrzał z satysfakcją na wyszczerbione ostrze i uśmiechnął się nieprzyjemnie,  w jego oczach błysnęła gorączka. Zamachnął się potężnie na pryczę z rannym, jakby mając na zamiarze przeciąć go na pół razem ze skrzypiącym meblem.
-Będziesz następna, wiedźmo! - zakrzyknął tryumfalnie wymierzając cios w zasłaniającego się bezradnie elfa.
Nie pozostało mi zatem nic innego jak krzyknąć jedno słowo:
-..."


W tym miejscu na pergaminie słowa były mocno rozmazane. Zupełnie jakby ktoś wylał coś na tą kartkę i potem starł to szmatką. Efekt był opłakany, bo prawie pół strony zapisane  koślawym pismem było zupełnie nieczytelne. W jednym miejscu  rozmazana plama kończyła się i wyłoniła się reszta zdania i reszta strony.

" ... o drzewo próbując wyrwać wbity po rękojeść miecz. Stałam oparta ciężko o framugę szeroko otwartych drzwi przyglądając się jego bezskutecznemu wysiłkowi. Przekleństwami, które rzucał w stronę deszczowego nieba, bił na głowę żonę młynarza. W końcu poddał się i obrócił się w moją stronę opierając się plecami o pień drzewa. Koszula bardzo szybko mu przemokła i przykleiła się do jego ciała, włosy odrzucone do tyłu odsłaniały pobladłą twarz i oczy pełne lęku i zaskoczenia.
-Mówiłam rycerzyku,  u mnie nikt nie używa broni. - wyjaśniłam cierpliwym głosem. Za mną przesunął się brunatny cień, który dostrzegłam kątem oka.
-Zachowałeś się jak szczeniak myśląc że ci na to pozwolę. - postawiłam kilka kroków na werandzie, stopnie zaskrzypiały pod moim ciężarem gdy zeszłam po nich. Deszcz ciął mocno powietrze i uderzał mnie po twarzy. Mogłam domyślić się po wyrazie twarzy człowieka, że cień podążył za mną zatrzymując się na ostatnim drewnianym schodku werandy.
-To mój dom i ja ustalam zasady. Kto się ich nie trzyma... - pozwoliłam sobie na nutkę groźby w głosie. Byłam naprawdę zmęczona dzisiejszym dniem, pomijając już rannego we wnęce, który był wymagającym pacjentem. Butny i głośny rycerz był stanowczo zbyt irytujący dla mnie tego dnia.
Szturchnęłam czubkiem buta leżący w błotnistej kałuży sztylet należący wcześniej do drowa. Rycerz nie śmiał spuścić wzroku na przedmiot, wciąż wpatrywał się jak zahipnotyzowany w coś nad moim ramieniem. Bezradnie jedną ręką wymacał na korze drzewa rękojeść swojego miecza i szarpał próbując go odzyskać. Nie było sensu z nim więcej rozmawiać, zatem obróciłam się na pięcie i wróciłam do chaty nie zerkając na niego ani na chwilę. Brunatny cień zawahał się, ale podążył za mną posłusznie i wślizgnął się do ciepłego wnętrza nim zamknęłam drzwi.
Klucz szczęknął głucho w zamku. Przeczesałam palcami mokre włosy i podeszłam do paleniska by je osuszyć przy ogniu. Dorzuciłam szczapę drewna i poruszyłam pogrzebaczem żar pomagając jej zająć się ogniem.
-Może byś uszanował moją pracę elfiku? -mruknęłam zła do rannego wspierającego się o ścianę. Powolnym, osłabionym ruchem odgarnął przyklejone do czoła białe włosy i spojrzał na mnie swymi fioletowymi oczyma.
-Dziękuję ci, abbil... - powiedział w końcu nieprzyjemnym dla ucha zachrypniętym  głosem, nie przystosowanym do ludzkich słów. Próbował również się ukłonić, ale odsłonięta rana, co prawda po części zaleczona, przeszkodziła mu w tym skutecznie.
-Nie zrobiłam tego dla ciebie - odparłam szybko, wciąż poirytowana. Wskazałam palcem na wnękę za kocem patrząc na niego rozkazująco. Bez jednego słowa, elf posłusznie zniknął za kocem. Dobiegło mnie skrzypienie pryczy, gdy kładł się na niej ociężale. Spojrzałam na błotniste ślady pozostawione przez buciory rycerzyka i swoje, znacznie  mniejsze. Moje spojrzenie prześlizgnęło się po podłodze i wróciło do nieruchomej przesłony z koca.
Wykrzywiłam usta w zimnym uśmiechu i wycedziłam przez zęby pogardliwie: - ...abbil.


Z westchnieniem ulgi postawiła ostatnią kropkę na tej stronie i zatrzasnęła notatnik. W końcu to spisała, pozbyła się tej natrętnej historii z głowy. Jakby od niechcenia przesunęła palcem po grzbiecie notatnika i spojrzała na jego grubość mrużąc jedno oko.

-Widzisz, Mallory, ile miejsca jeszcze zostało?- zwróciła się do kopczyka z koców. Nie zraził jej brak reakcji ze strony dziewczynki, spojrzała w palenisko zamyślonym wzrokiem, przypominając sobie kolejne historie.
-Czeka mnie jeszcze dużo pisania...

___________________________

*abbil - przyjaciel (przyp. Mallory)

Komentarze

~mittwoch :-)ok uwagi na GG
ale prosze o ciąg dalszy powieści
18/03/2010 8:40:40
czerwonasowa Wszelakie uwagi proszę kierować na gadu lub mail. Konstruktywna krytyka mile widziana.
15/03/2010 10:23:58
~mittwoch :-) ciesze się , że piszesz :-) jak zwykle mam kilka uwag. Ale to juz przekaże Tobie osobiście :-)
CZekam , aż w końcu coś z fragmentów przerodzi się w całość, nawet niewielką całość typu opowidanie , ale z ilustracjami :-)
15/03/2010 9:04:07

Informacje o czerwonasowa


Inni zdjęcia: ** szarooka9325Nic chasienkaUrlop szarooka9325:) dorcia2700Feelings pamietnikpotwora1519 akcentovaSoczki i piwko. ezekh114:) tezawszezle;) virgo123Komnata grobowa bluebird11