photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 PAŹDZIERNIKA 2011

Wróciłam doi domu z 2 godzinnym opuznieniem wiedziałam co mnie czeka " marudzenie" jednym słowem Przyszłam rozebrałam sie przywitałam sie. Zobaczyłam grymas na ich twarzy.

-Gdzie byłaś- zapytała babcia.

-Za zakupach , z dziewczynami.-nie mogłam jej powedziec ze bylismy w cukierni bo by mnie zjadła w całość

-Obiad na stole. -zaczeło sie.

-Nie chce -odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

-Znów nie jesz obiadu a ja sie tak staram - Bla bla bla wyłaczyłam sie na pare min.

Włałam sobie soku, to znaczy resztke soku. tak to jest kupuje sok dla siebie biore łyka wracam ze szkoły soku nie ma

-Paranoja. Usiadłam wygodnie na krzesle . Po lataniu z dziewczynami po sklepach strasznie bolały mnie nogi.

W tv leciał jakis ciekawy program... nie wiedziałam co to ale wciagneło mnie . tel zawibrował " Tomuś" na wyswietlaczu " Tesknisz ?" - słodko, -pomyslałam odp mu błyskawicznie. "pewnie" odp tak samo szybko dostałam " może spacer?" ... i tu musiałam sie zastawnowic.  noo bo wchodziło w gre spotkanie sie z nim i mardzenie babci. . . ale tak jak by nie patrzeć wole posłychać marudzenia babci i go zobaczyć , on zawsze poprawia mi humor . Zgodziłąm sie napisał ze o 19 bedzie . posiedziałam chwile w pokoju potem poszłam na kompa w cele nie mogłam znalesc swojego miejsca. szybko nadeszła 19 nie spoznił sie . jesli chodzi o to nigdy sie nie spożniał...

 

Ciag dalszy nastąpi.;*

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika cytatyopisyhistorie.