W szkole byłam po 20 min taki spacer naprawde dobrze mi zrobił , nie że nażakam ale troche samotnosci naprawde jest czasem potrzebne . w Połowie drogi i tak spotkałam Kaśke znam ją od 11 lat przyjaznimy sie ale nie sadze zeby to była przyjaźn na całe życie... jej chłopak oskar całkiem ją zmienił ... jest taka.. inna , ale cóż mam przecież jeszcze inne kolezanki. Gdy wieszlismy do szkoły naholu zywiej duszy nie było, wszyscy na lekcji ale wiedziełam ze po 10 min rozpeda sie tu tłum.. i tak sie stało pierw szorowanie krzesłami a potem dzwonej i nagle jak na wyscigi kto pierwszy. Patrzałam na Tych baranów co sie przpychali na laski które przechodziły obok. nagle przedemna pojawił sie mój śliczny . (tzn nie mój, jeszcze no ale wiecie.) Przyciagnoł mnie do siebie i przytulił nie wierzyłam w to ci sie własnie stało . przeciez nigdy nie był che do okazywania uczuc publicznie, raczej sie krylismy a on tu takie coś Kaśka patrzała na mnie pytajaco a ja na moje bustwo. Lekko sie usmiechnoł i poszedł dalej...
Ten uśmiech zwala mnie z nóg.
Ciag dalszy nastąpi