W domu była kiepska atmosfera od rana z dołu pobiegałby mnie krzyki mamay i babci. -cudownie pomyślałam . nie ma to jak miłe rozpoczecie dnia.
Spojrzałam na komure było 10 po 8 miała na 9. 45 spokojnie zapakowała ksiażki i zamkełem sie na pół godziny do łazienki. właczyłam sobie muze aby nie słyszeć krzyków z domu Pezet. -On mnie nauczył słuchać pezete. Telefon zawibrował dostałam esa. " Ksieżniczka śpi?" na mojej buzi pojawił sie usmiech szybko odp. no 30 min szykowania sie w łazięce wyszłam jak odmieniona. na dole Atmosfera chyba sie uspokoiła zeszłam powiedziałam ładnie "dzien dobry" spojrzałam na ich miny. No tak- pomyslałm..
Miałam racje. po chwili Babcia zaczeła swoje teorie mama mówiła sobie po nosem siosta wpatrywała sie w onko a dziadek nie mówił nic. wiec ja tez nic nie bede mówic. co prawda do szkoły mam jeszcze czas 45 min ale naprawde nie miała zamiaru słychać ich marudzenia. wciałem rogala popiłam herbata . włożyłam słuchawki do uszu i wyszłam do szkoły...
Ciag galszy nastąpi.