Ala tego dnia ubrała się najładniej jak umiała. nawet załozyła obcasy w których nie czyła sie najlepiej. A to tylko dlatego żeby Dawid , chłopak w którym sie podkochiwała do 6 podctawówki dostrzegł w niej kobiete a nie kumpla. Tak doradziła jej mama. Zawsz mogła na nią liczyć w każdym przypadku. Już na pierwszej przerwie Ala zobaczyła swojego wymarzonego chłopaka. jak zwykle w towarzystwie kumpli Gdy ja zobaczył podbiegł do niej
-Cześć Ala, Słuchaj gram dziś mecz przyjdziesz mi pokibicować?- spytał sie wysoki bruden .
-Jaaaasne.- odpowiedziała , może to nie było spełnienie marzeń ale godziła sie na wszystko co powiedział wybranek jej serca.
Na macz przyszła tak samo ubrana jak do szkoły wierzyła ze może teraz zauważy w niej mała zmiane. MEcz oczywiscie wygrali nie raz zerkał na Ale niesmiało Lecz gdy wszyscy zbierali sie do wyjścia , młoda posiadaczka tak wyskokich butów skreciła sobie noge przeciskajac sie przez tłum. Pczeakała gdy wszyscy wyjda usiadła na schodach. i czekała na niego. Gdy ja zabaczył, i jej skwaszona mine podbiegł i zapytał sie .:
-Co sie stało.?- Spytał dosyc przestraszony.
-Chyba skreciłam noge. -Wystekała , naprawde ja bolało. -To przez te buty.
-Po co je ubierałaś. Odbiło Ci? Przecież najlepiej czujesz sie w trampkach.
Dziewczyna zrobiła wsciekła mine. Przecież dla niego sie tak ubrała , miała dość ukrywania sie . własnie teraz gdy ból przeszywał ja cała stwierdziła ze powiem mu co czuje.
-Dla Ciebie sie tak ubrałam Idioto!, dla Ciebie te obacasy. Nie chce żebyś patrzał na mnie Tylko jak na kumpla. mam tego dość . !!... boo ja...-Tego zdania nie umiała dokończyć.
-Bo Ty...? -Dokonczył chłopak patrzać na nia jak by chciał z jej oczu wyczytać cała prawde.
-Bo ja Cie kocham, RozumiesZ? zakochała sie w tobie od tego czasu jak pomogłeś mi sie pozbierać gdy przwróciłam sie na rowerze. i Dlatego teraz Ci to mówie bo znów mi pomagasz.
Nic nie mówił. PAtrzał na nia. i nie wiedział co ma powiedzieć.
-Słuchaj mała...
-Nie mów do mnie mała...!!-Zdenerwowała sie...
-Dobrze Alu , posłuchaj. Podobasz mi sie taka jaka jesteś . Tak w trampkch podartych jensach. ...
-Alee....
-Kocham Cie jak jesteś sobą. Taka MAŁA niezdarną Alą która uwielbiam ratować.
Spojrzła sie na niego z niedowiedzeniem . i usmiechneła sie tak lekko że tego chyba nie zauwazył.
-Chodz...
Obioł ją w pasie ona złapała sie go na syje... Ciezko było jej iść wiec wzioł ja na rece. Poczuła sie tak bezpiecznie.
-Ty mój bochaterze- szepneła.