Moja wiśniowa gitara stoi nienaruszona od 4 miesięcy. Co jakiś czas, kiedy widoczna jest warstwa pyłu, zdejmuję ją na chwilę, czyszczę i odkładam na miejsce.
Rozpadam się.
Wewnętrznie czuję się wrakiem człowieka. Codziennie przyłapuję się na tym, że przestaję myśleć, lub co gorsza, zaczynam myśleć o rzeczach, których nie powinnam.
Pęk listów
Biorę kolejną kartkę w dłoń, na chwilę się zatrzymuję, po czym odkładam, bo cóż mogłabym napisać? Chciałbym się wytłumaczyć, chciałbym opowiedzieć całą swoją historię, jednak z perspektywy czasu wygląda coraz gorzej, bo może nie potrafię patrzeć obiektywnie lub chociaż pozytywnie. Moja przyszłość pokazuje jak bardzo nie umiałam żyć. I już nigdy nie dowiem się jak należycie to robić.
W głowie mam mnóstwo pytań, a przede wszystkim, dlaczego doprowadziłam się do takiego stanu. Dlaczego jestem jaka jestem? Kiedy zaczęłam chwytać się kogokolwiek żeby nie być sama? Dlaczego w życiu nie mogłam mieć trochę łatwiej? Gdzie popełniłam błąd, w konsekwencji którego stałam się tak do bólu zepsutym człowiekiem?
Nienawidzę siebie.
Za co? Za wszystko. Za wygląd, charakter, temperament przyzwyczajenia i lęki. Za to że nie potrafię być inna. Za to że boję się zmieniać, boję się konsekwencji.
Boję się strachu.
Przez samą siebie wokół mnie nie ma człowieka, który chciałby się opiekować takim niezaradnym człowiekiem jak ja. Jedyne co potrafię robić to wkurzać tym wszystkim ludzi. I tym że o tym wiem i nic z tym nie robię. Ale jak już mówiłam boję się, jestem słaba. Właściwie to już nie wiem, czy udaję przed ludźmi, czy samą sobą.
Garść leków z naleśnikiem
Chciałam chociaż raz nie poruszać tego tematu, jednak chyba nie potrafię. Zaczęłam jeść leki garściami, a w szczególności magnez, bo drżenie i skurcze wszystkich możliwych mięśni ustały. Co do jedzenia ciągle ze sobą walczę żeby jeść mniej, ale chyba ten plan wejdzie chyba dopiero po mojej śmierci. Chociaż kiedy jem czuję się okropnie, fizycznie jak i psychicznie, to jakoś nie mogę przestać. Nie mam już motywacji. Nie mam kogoś kto by mnie w tym wsparł. Po trzech naleśnikach chce mi się rzygać, ale nie będę, przecież sobie obiecałam.... Chciałbym być kochana, chciałabym umieć kochać drugiego człowieka...
Nie wysłane wiadomości
Bardzo lubię czytać swoje stare konwersacje. Przypominam sobie wszystko po kolei, czasami bawią lub żenują mnie moje wiadomości, których w życiu nie napisałabym teraz.
Cytat z prawdopodobnie najdłuższej rozmowy jaką kiedykolwiek miałam w życiu. Dziwnym trafem odnalazłam podobną sytuację.
- X ja nie mam już siły
- Dlaczego?
- Zbyt długo byłam silna
- Ale co się takiego stało?
- Złamałam się
- Niby przez co?
-.... Wiele rzeczy.