Uśmichnięty banan paczy na zdychającego zadźganego piroga
Kwintesencja sztuki, martwej natury......
Po tygodniu dacia mordy i przegapianiu prób - udało się!
Mnie się bardzo podobało bo P zaśpiewał to swoim normalnym głosem <3 (bo często śpiewa takim sztucznym, nosowym... Jakby udawał, albo zaciskał krtań) doczekałam się tego w reszcie, mogę umrzeć spokojnie.
Tylko jedyne co mnie zmartwiło to to, że nikt mnie nie pochwalił. Tylko "nawet było spoko".... Może powinnam nosić aparat słuchowy? Zero entuzjazmu, poklepania po plecach, nawet nie usłyszałam "dobra robota". Nic. Coraz bardziej utwierdzam się w tym, że to jednak była porażka :((
Szkoda
Idę spać bo 2 :p
Braaaanoc
Pewna osoba życzyła nimi innej pewnej osoby