Wpis z wczoraj
Obudziłam się z przeczuciem, że silo mi się coś ważnego...
Przyszłam do szkoły na 8 w wierze, że zdołam się douczyć matmy do sprawdzianu z planimetrii.
Usiadłam sobie, większość lekcji spędziłam na dialogu o tym że nic nie umiemy, i nie ważne czy się uczymy dostajemy 1 albo 2, przeglądając przy tym zeszyt.
Pod koniec, kilka minut przed dzwonkiem, przyszedł P, wstałam się przywitać, i...
Padło kluczowe pytanie.
Pytanie, na które nie umiałam odpowiedzieć.
Pytanie, przez które dowiedziałam się bolesnego faktu. Że straciłam ukochaną osobę.
Tylko na godzinę oderwałam myśli od tego tematu, bo moja praca musiała być w miarę spójna.
Później to mnie pochłonęło.
Stałam na przerwie wpatrując się w ścianę, chodziłam sama po całej szkole, byle tylko być sama, na lekcji rysowałam czarne dziury, nie mogłam przestać o tym myśleć, powstrzymywałam się od płaczu, odcinałam się od wszystkich, kiedy miałam się śmiać uśmiechałam się chwilę, a później spadała na mnie rzeczywistość.
Wróciłam do domu i na siłę spałam 5 godzin, zjadłam 3 kanapki na ciepło, obejrzałam Starcie Tytanów i ponownie idę spać.
Za dużo przykrych rzeczy jak na ostatnie tygodnie, a w szczególności ostatnie dni...
Jutro miałam jechać do Portu z PF, ale chyba będzie chory, więc może pójdę się przejść z MK i jej kuzynem.
Na niedzielę P zaproponował mi wyjście na Piotrkowską. Ale znając życie nie będzie mógł, tak więc będę siedzieć w domu sam na sam z narastającym złym humorem.
Czy ktoś wie może jak szybko zarobić 8 stów oprócz czegoś w stylu pieprzenia się za pieniądze?