Kolejny dzień z rzędu jest mi niedobrze, ale co tam. Nvm
Wkurzam ludzi, to takie w stylu mnie.
Coraz więcej tu piszę i coraz bardziej zagłębiam się w przedmieścia mojego umysłu. Co tam znajduję opisuję w tym miejscu. Zacierają mi się pierwsze granice tego co mogę tu pisać i co ewentualnie znalezione przez moich znajomych, może być źle postrzegane. Nikt tego nie czyta, bo po co w sumie, więc nie mam się o co martwić.
Ostatnie dni na serio wydają się być dziwne i szczerze w pewien sposób chciałabym się od tego odciąć i odpocząć. Ale zmęczona jestem przede wszystkim sobą. Zasnąć na parę dni i nie budzić się przez ten czas - marzenie.
Idę spać. Jutro sprawdzian z angielskiego, mega. Polskiego znowu nie zrobiłam, chcę się wyspać, co na pewno mi się nie uda.
Chciałabym mieć kogoś, z kim chciałbym zarywać noce.