Woda w czajniku pstryknęła. Zalałam herbatę, która docelowo miałabyć herbatą earl grey. Nie była. Czasem jestem zbyt rozkojarzona, by zwracać uwagę z którego pudełka wyciągam saszetkę. Ostatnio rozkojarzona bywam ciągle. Nie jest spowodowane to czymś nadzwyczajnym. Mini awans. Kazdemu może się przytrafić. Każdy przyjąłby to ze spokojemy, wypił szampana ze swoimi przyjaciółmi, wraz z pierwszą wyższą wypłatą polazł do zary i nakupił kilka elegantszych basiców. NIE JA.
Ja jedynie myślę o zakupie większego kalendarza, gdyż ten który mam teraz wydaje się nie mieścić wszystkich ważnych spraw do ogarnięcia.
Próbuje przywyknąć do nowego trybu życia, ale nie oszukujmy idzie mi to ciężko. BRAK CZASU to choroba na którą cierpi większość społeczeństwa. Niestety lekarze bezradnie rozkładają ręce zamiast oferować magiczną tabletkę z bonusem chodźby 3-godzinnym. na sen. na relaks. na wszystko.
W obecnej sytuacji odwołuję marzenie bycia wspaniałą dziewczyną nazdywczajnie kochanego mężczyzny i skupiam się na tym co ważne tu i teraz.
KARIERA. to mityczna istota zabierająca wszystko.
Może to ona zabrała mi saszetkę earl greya z kubka?