Witam ponownie :)
Tym razem bez ogólnego wstępu, gdyż nie wydarzyło się nic co, by wymagało mojego komentarza, więc przechodzimy od razu to części merytorycznej tj. kolejnego felietonu :)
Demokracja.
Na początek jeden z moich ulubionych cytatów: Demokracja to najgorszy system, ale nie wymyślono nic lepszego - Winston Churchill. Ze wszystkich stron naokoło karmi się nas stwierdzeniem, że demokracja jest idealnym ustrojem politycznym i wszyscy powinniśmy być dumni, że doczekaliśmy się jej. chciałbym zwrócić jednak dzisiaj waszą uwagę na to, jak bardzo pozbawiony sensu jest to ustrój szczególnie w wypadku Polski.
Demokracja szczyci się tym, iż każdy obywatel ma równe prawa, jest wolny i w ogóle. w sumie może robić wszystko, co mu się podoba w obrębie prawa. Powierzchownie faktycznie wygląda to na ustrój idealny, ale zastanówmy się. Czy dobre dla jakiegokolwiek państwa jest to, że głos dwóch amatorów win z niższej półki znaczy więcej niż jednego profesora z wyższej uczelni? Czy dobre i uczciwe jest to, że 51% społeczeństwa może pozbawić praw pozostałe 49%? To, że tak na dobrą sprawę władzę w Polsce wybiera połowa ludności? A, jak już ktoś pofatyguje się łaskawie do urny wyborczej i wybierze swojego kandydata jednak trochę mniej popularnego i z dalszego miejsca na liście wyborczej to może być pewien, że on i tak nie zostanie wybrany, bo wejdą tylko liderzy(tak wiem, że to już zależy od prawa, a nie od samej demokracji, ale tak jak już pisałem skupiam się na jej wymiarze w Polsce) No, ale trudno nie udało się wybrać swojego kandydata, więc sam próbuję się tam dostać. Tylko po co? Pytanie do was wszystkich, ile znacie partii, które na chwilę obecną nie znajdują się w sejmie? Mało? A jak ma być, skoro te partie nie dostają dostępu do mediów w takiej ilości jak te największe, pieniędzy na kampanię też nie zobaczą, bo wszystkie środki z podatków zgarniają tylko potentaci (inna sprawa to taka, że kto to słyszał aby partie przeprowadzały kampanie z publicznych pieniędzy&) Więc, mimo że żyje w demokracji, która zapewnia mi równe prawa to tak naprawdę jednak okazuje się, że są równi i równiejsi. Pozostaje również kwestia podatków poruszanych przeze mnie ostatnio. Mimo, iż niby każdy ma wolną rękę we wszystkich sprawach to tak naprawdę państwo wie lepiej czego ty chcesz i robi to za ciebie. Wie lepiej, na co powinny być wydawane twoje pieniądze, wie lepiej, których polityków byś wybrał wie lepiej co jest dla ciebie złe i szkodliwe (hazard, cenzura Internetu, czy nakaz zapinania pasów w samochodzie) Pod górnolotnymi hasłami o wolności i równości wytycza nam się wąską ścieżkę z samymi nakazami i zakazami tak naprawdę odbierając nam możliwość samodzielnego myślenia, a my żyjemy szczęśliwi, że po tylu latach zniewolenia wreszcie egzystujemy w całkowicie wolnym kraju. Tylko czy aby na pewno? Czy nie jesteśmy na każdym kroku manipulowani jak nie przez państwo to przez media. Czy nie zachowujemy tylko poczucia wolności tak naprawdę będąc marionetkami w rękach innych? Czy potrafimy jeszcze myśleć samodzielnie?
Obyśmy potrafili, gdyż tylko tak możemy zbudować nową silną Polskę, która nie będzie przystawką do Europy tylko jej centrum i sercem. Możemy tego dokonać, jeśli w końcu przejrzymy na oczy i zauważymy, ile zła dzieje się tuż obok nas za naszym przyzwoleniem, w zamian za tą namiastkę wolności, którą otrzymaliśmy po tylu latach. Fundamentem silnego kraju może być demokracja, ale musi być ona oparta na świadomym społeczeństwie, w innym przypadku jest ona bezużyteczna.