Nie wiem czemu w poprzednim wpisie nie wyświetlała się focia, więc wrzucam jeszcze raz ;(
Nie wiem jak to się stało, ale po 4 latach spędzonych w Krakóffkó, to smutne miasto jeszcze smutniejszych ludzi potrafi nawet mnie zaskoczyć.
Z jednej strony wyskakuje nader ekscentryczna, acz w gruncie rzeczy ogarnięta kadra wykładowcza z UJ. Dziś np: w ramach wykładu ogólno-światopoglądowego wreszcie któryś z wykładowców odważył się wyrazić swoje zdanie na temat polskich ekologów (choć powinienem może powinienem zacytować, "w Polsce ekologów jest niezmiernie mało, za to niezmiernie dużo ekoidiotów"). Nie będę wdrażał się w szczegóły tej wypowiedzi, jednak zgadam się z nią w 100%. Żyjemy w absurdalnym kraju, gdzie banda ludzi o niewielkim pomyślunku skazuje mieszkańców Augustowa na rozjeżdżanie przez tiry i inne łemkowskie monstra w imię ratowania siedliska jakiegoś ptaszka ( co ciekawe, środowiska te wydają się być dość oporne na sensowne pomysły budowy chociażby mostu nad tą smętną doliną). To samo z biopaliwami, na nic tłumaczenia, że to po pierwsze, podniesie koszty transportu, zwiększając całościowo koszty żywności, handlu, usług i przemysłu, że monokultura, niezbędna przy tego typu produkcji, degeneruje glebę w większym stopniu, a co za tym idzie niszczy środowisko naturalne bardziej niż paliwa konwencjonalne. No ale cóż, pewne środowiska są na tyle przekonane o własnej wyższości nad resztą, "niewyedukowanego i ślepego społeczeństwa", że żadne argumenty do nich nie dotrą...
Drugą sprawą, którą zostałem zaskoczony jest chociażby sam rozkład zajęć w tym półroczu. Jak studiuje już hohohoho (a może i dłużej), tak takiej sieki jeszcze nie widziałem. Pewnie nawet najstarsi Łemkowie takiego czegoś nie pamiętają. Dzień w dzień od 8 do 20, wzmożony wysiłek umysłowy, za darmo... Ale nie takie rzeczy się przechodziło.
Wreszcie, last but not least, jak się ostatnio dowiedziałem, fantazja krakowskich architektów nie zna granic. Otóż, istnieje w Królewskim Mieście pewien smętny placyk, dosyć niedaleko Rynku. Otoczony towarzystwem 2 kościołów katolickich (w tym jeden, stary jak świat, kościół św. Andrzeja. Drugi to kościół św. Piotra i Pawła). Po środku placyku wznosi się dumnie kolumna na której stoi posąg ciskającego kazania niczym Zeus Gromowładny pioruny, Piotra Skargi. Plac ten nazwany został na cześć najsławniejszej jawnogrzesznicy naszej kultury, placem św. Marii Magdaleny. Na tym oto placu jak się okazuje że, jakiś absolwent profilu pewnie architektonicznego, jednej z wyższych szkół technicznych, zafascynowany kulturą Indii, postanowił umieścić hinduistyczną fontannę-monument symbolizującą... uwaga, uwaga... PENISA W POCHWIE(to, to coś na zdjęciu). Ot, taki krakowski akt trollingu, wręcz urzeczywistnienie starego, dobrego, internetowego porzekadła "Trolling is an art" w pełnej krasie.
ojojojoj XD
Tylko obserwowani przez użytkownika caprahircus
mogą komentować na tym fotoblogu.
Inni zdjęcia: Ja patki91gdJa patki91gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24