photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 PAŹDZIERNIKA 2013

Tory. zmory i potwory.

Dobra dziś trochę zaszaleje i napiszę pościka. Z góry przepraszam jeżeli wystąpią jakieś literówki, ale piszę z tabletu do którego dołożyłem klawiaturę fizyczną. Fajna sprawa w sumie, teraz tablet przypomina mały laptop, ale ma dwie zasadnicze wady. Po pierwsze, klawiatura jest nowa, skok klawiszy choć dość user-friendly to czasem jeszcze nie zaskakuje wszystko tak jak trzezba,. Po drugie, sa one znaczaco mniejsze niz ma to miejsce w laptoach w zwiazku z czym ciezko jest sie przestawic i czasem moga zdarzac sie liteowki, za co serdecznie wszystkich moich trzech czytelnikow przepraszam :(

A wiec, sprawa pierwsza. Nowy rok akademicki, nowe studia, nowi ludzie. Jedynie uczelnia stara, choc jakby spojrzec na wszystko z perspektywy ostaatnich dwoch lat tez w sumie nowa. Przyjemnie jest wrocic na lono swojej Alma Mater, gdzie jeszcze nie tak dawno temu (a zarazem TAK dawno temu), wszystkiego sie czlowiek uczyl i poznawal na nowo. Z bólem jednak nalezy przyznac ze niewiele sie tu zmienilo. Ale o tym pozniej. Kwestie nowych ludkow poruszylem jako ostatnia, od niej wiec zaczne.

Na nowym kierunku studiuje zaledwie 3 dni. Zajecia jak to stary zwyczaj Uczelni glosi, podzielone sa nie dosc ze na potoki, to jeszcze na grupy dziekanskie. Skutek tego taki, ze sklad roku w calosci widzialem dopiero dwa razy. To zaskakujace jak szybko mozna jednych ludzi polubic a innych wrecz przeciwnie. Ot taka sytuacja, czekam wraz z pewnym nowo poznanym kumplem z roku przed sala na zajecia. Wokol zaczynaja gromadzic sie inni ludzie czekajacy na te same zajecia. W znaczacej wiekszosci sa to kobiety, taka specyfika kierunu ;). Z paroma osobami sie zapoznaje, calkiem sympatyczne osoby. Czesc pracuje, czesc oddaje sie wylacznie studiowaniu, w kazdym razie da sie pogadac. Nagle pod sale przychodzi grupka jakis glosnych dziewczyn. Wszystkie wystylizowane na powazne przedstawicielki swiata biznesu. Szpilki takie, ze choc do osob niskich, czy nawet sredniego wzrostu nie naleze, to tylko jedna, najnizsza (lub majaca najkrotsze obcasy) jest mi rowna. Podchodzac do stojacych w grupie ludkow (w tym mnie) zaczynaja sie przedstawiac. Choc moze trafniejszym okresleniem bedzie reklamowac. Jak bowiem mozna inaaczej nazwac sytuacje, w ktorej przykladowo jedna z nich wypala z tekstem typu "Czesc ludzie, jestem Karolina i robie imprezy. Ale wiecie, <<IMPREZY>>". Nosz kuhwa, jak sie nie chcecie zapoznawac normalniee, to nie robcie tego w taki spposob, ludzie troche samokrytyki. Na poczatku usmialem sie wylacznie w myslach, frapujac sie jednoczesnie nad tym skad sie tacy ludzie biora. Nie musialem dlugo czekac na odpowiedz. Zaraz bowiem jedna z pan, ktora udala sie na zwiad w celu poszukiwania miejsca do siedznia zawolala reszte stada krzyczac na caly korytarz "Eeeej, [Tu nazwa pewnej korporacji, znanej z tego, ze zatrudnia studenciakow a potem cieszy sie patrzac jak pluja po sobie jadem bo kolega/kolezanka zarabia o 300 zl wiecj niz ja]' chodzcie tutaj, znalazlam nam miejse". Proponuje wprowadzic w statutach wszystkich podobnego typu korpo w Pl zmiane nakazujaca nosic pracownikom wielkie dykty reklamowe z nazwa firmy, rowniez po godzinach pracy. Bedzie i reklama i chec lansu u pracownikow bedzie zaspokojona. Nie wiem, moze to ja jestem jakis dziwny, ale nigdy nie odczuwalem potrzby lansu czymkolwiek. No moze z wyjatkiem wiedzy. Znaczy nie chce mowic, ze uwazam sie za jakiegos uberinteligenta, jedynie twierdze, ze prawdziwa wiedza to jedyne czym czlowiek w zyciu moze "chwalic " sie przed innymi. Coz, moze to jakas forma rekompensaty - > nie mam wiedzy, to szpanuje hajsem. Nie chce tu w niczym uwlaczac tym pracownikom korporacji, ktorzy faktycznie sa "starej daty" i swej pozycji dorobili sie wylacznie dzieki wlasnej ciezkiej pracy i wiedzy, ale w opisywanym przypadku zalozenie to z pewnoscia nie znajdowalo zastosowania. Rowniez sprawa wiekszej integracji nie zachwyca. Czesc osob jest kontynuatorami studiow z I stopnia, czesc jest z innych kierunkow ale z jednej uczelni. Obie te grupy nie odczuwaja zatem potrzeby wiekszej integracji, znaja sie bowiem bardzo dobrze miedzy soba przez co takie nowe narybki jak ja, chcac nie chcac skazane sa na lekkie "wykluczenie". A szkoda.


Tyle o ludziach, teraz moze o kierunku. Pierwsze moje wraznie to mieszanka ekscytacji z doza przerazenia. Ekscytacji, gdyz jest to juz jakis konkretny poziom wiedzy, mozliwosc nauczenia sie czegos naprawde przydatnego w zyciu. Przerazenie z kolei wywoluje fakt, iz na studiach I stopnia podobnego typu tematyka bylla traktowana dosc pobieznie. Pojawia sie zatem pyttanie 'czy dam rade?", mam nadzieje, ze tak. Oprocz tego czesc przedmiotow prowadzona jest przez fanatykow pewnego pana w muszce, tudziez milosnikow szkoly ekonomicznej jednego z krajow niemieckojezycznych. Czuje wyrazne zgrrzyty swiatopogladowe zwlaszcza, ze na ostatnch studiach dominowalli jednak zwolennicy zdrowego panstwowego interwencjonizmu, do ktorych znacznie mi bllizej. No ale coz, wlazlem w jame lwa, nie bede plakal ze gryzie (czego nie moga chyba zrozumiec pewni dzialacze katoliccy lubujacy sie w sadomasochstycznym uczeszczaniu na koncerty deathmetalowe). Sporym zaskoczeniem pozytywnym jest przedmiot ekonomia globalna, na ktory mam nadzieje bede uczeszczal (o tym dlaczego jedynie mam nadzieje juz niedlugo!). Przedmiot ten moze byc troche mylacy. Problemow stricte ekonomicznych dotyka on bowiem tylko w stopniu podstaowwym (podstawowym jak na charakter przedmiotu wykladanego na uczelni ekonomicznej, rzecz jasna. Przecietny student czy nawet doktorant historii moglby to uznac za przedmiot glownie ekonmiczny). W znaczacej mierze bedzie on bowem dotykal problemow wlasciwych poliitologii czy socjologii. I tak po kolei przelecimy przez zaznajomienie sie z problematyka dyskursu, spoleczenstwem spektaklu i jego glownymi aktorami, poruszony zostanie rowniez aspekt zmian globalizacyjnych i wlasciwym im reakcjom. Brzmi miodnie. Kolejna sprawa zwiazana jest z jezykami. Na poprzednich studiach nalzalem do grupy C1 z j. angielskiego, choc nigdy nie czulem zebym umial ten jezyk w takim stopniu. Jakos sobie rade dawalem, ostatecznie 4,5 udalo sie uzyskac ale szalu w uzyciu jezyka w praktyce nie ma. Na nowej uczelni musialem wybrac poziom conajmniej rowny poziomowi z I stopnia. Problem w tym, ze jak sie dowiedzialem, jest tu jedna Pani Lektor, ktora mowiac deliktanie daje w kosc na poziomie C1. Troche strach na nia trafic, z drugiej strony moze wreszcie sie czego naucze. Poza tym pragne zapisac sie takze na kurs specjalistyczny w obrebie jezyka na podobnym poziomie, wiec moze da to wreszcie jakies wymerne efekty. No i jeszcze nader popularne ostatnimi czasy studium pedagogiczn. W teorii wydaje sie byc cudna sprawa, jak bedzie w praktyce, zobaczymy.


Przechodzac do kolejnego akapitu nawiązac wypada do owej wyrazonej w poprzednim nadzieii. Dlaczego? Albowiem, istnieeje mozliwosc, iz bede zmuszony chodzic na przedmiot alternatywny do ekonomii globalnej zwany ekonomia matematycza. Sama nazwa juz mrozi krew w zylach. Oba te przedmioty naleza bowiem do grupy przedmiotow "do wyboru". Wybor ten nalezy do studenta a dokonueje on go przy podpisaniu umowy o nauke. Czyli jutro. Problem w tym, ze chetnych jest 3 razy wiecej niz miejsc. AUczellnia nie zainwestowala w jakakolwiek namiastke USOSa i zapisu nalezy dokonac osobiscie. Wniosek ? Jezeli chce chodzic na politologiczne pitupitu musze wyjsc dzis o 3 w nocy i udac sie na uczelnie pod drzwi dziekanatu (ktore otwarte zostana gdzies ok. 10). Milo. No ale coz. Lepsze to nizli uzeranie sie z matemtyka wyzsza.


Konczac jeszcze jedna kwestia. W gronie bliskich memu elektronicznemu bytowi uzytkownikow pojawiaja sie ostatnio jakies herezje odnoszace sie do edycji fotografii. Otoz szanowni Panowie. Edycja fotografi jest procesem naturalnym, nierozlacznym elementem sztuki fotograficznej od jej zarania. Nie jest to wcale wynalazek ostatniej epoki cyfryzacji. Czymze bowiem rozni sie narzedzie typu GIMP czy Photoshop od zwyklej ciemni fotograficznej. Otoz niczym. Proces podbijania kontastu, zmiany jasnosci czy nadawania fantazyjnego nastroju zdjęciom nie jest niczym zlym czy wstydliwym. Ba, wrecz przeciwnie . Czesto uwazany jest za tak samo wartosciowy element sztuki jak technika wykonania, komppozycja czy choćby operowanie sprzętem. Mowiac ze zdjecia nie potrzebuja obrobki to tak jakby twierdzic iz nie nalezy myc rak po skorzystaniu z ubikacji (w mysl zasady ze surowe = lepsze, analogicznie wiecej zarazkow i bakterii kalowych = czlowiek zdrowszy). Takze maly apel, nie gloscie herezji, opamietajcie sie, nie idzcie ta droga. Oczywiscie pragne tu odroznic edyccje zdjecia od fotomanipulacji, ktora jest zwyklym efekciarstwem i czesto prezentuje sie ladnie tylko w portfolio grafika. Tak wiec nie bojcie sie, szalejcie!
Na dzisiaj koniec, ide sie przekimac chwile czasu a potem ahoj przygodo!.

A, zapomnialem dodac czegos o zdjeciu. Coż, focia dosć nieszczególna, kadr taki se, krzywy z deka. Nie sposób jednak niedostrzec w nim przezwiecznego motywu drogi i zwiazanego z nią przemijania. Kazdy z nas wsiadzie kiedyś w pociąg, który wywiezie go niewiadomo gdzie, skąd nie będzie już powrotu do stacji początkowej. No chyba, że ktoś będzie jechał drezyną. 

Komentarze

drezyna Ja nie ulepszam zdjęć XD Ale nie uważam, że nie można, bo czemu XD ja nie ulepszam z prostej przyczyny - nie umiem i nie chce mi się nauczyć XD nawet do porządkowania swych fot nie mam sił XD ale warto zauważyć, że już same cyfrówki wstępnie pozwalają na zniekształcanie przy wyborze sepii i innych dziwactw, makro czy ostrości to też już jakiś wpływ XD mimo wszystko podziwiam jak fota wyjdzie piękna od ręki, bez ulepszenia, naturalną grą świateł XD ale jak ktoś coś rozmaże uartystyczni - nie przeszkadza mi to XD wasz spór to spór luddystów z technokratami XD a można akceptować obie formy - dobrodziejstwo liberalizmu XD folenti non fit iuiuria czy jakoś tak XD
10/10/2013 22:33:53
caprahircus no i to jest sensowny argument XD przecie z tym nie dyskutuje, nie chce wprowadzac zadnego dyktatu ulepszania foc XD tylko mowie jak jest XD taki ze mnie max korwin cejrowski xD
11/10/2013 12:56:12
caprahircus volenti XD
11/10/2013 13:09:48
drezyna Brawo, jest więcej błędów oprócz volenti XD szukaj dalej XD
16/10/2013 21:28:11
drezyna Kurka, wiem za mało o ekonomii. Chciałbym wiedziec więcej, i to o wielu kierunkach tej myśli. Zresztą nawet na Austriaków nie mam już czasu ostatnio ;_;
10/10/2013 22:49:22
radogost Czhytaj Veblena
11/10/2013 7:36:47
caprahircus paradoks veblena XD
11/10/2013 13:06:02
radogost klasa próżniacza!
11/10/2013 21:55:25
drezyna rurkowce
16/10/2013 21:27:54
drezyna I swoją drogą, wiem że Kraków jest ciut bardziej kolibrowaty niż inne miasta (na tyle ciut bardziej, że tam JKM może by dostał 3% :p), ale ciężko mi uwierzyć w wersję, jakobyś był keynesowskim męczennikiem na uczelni opanowanej przez korwinistów i Austriaków (co niekoniecznie się w ogóle pokrywa) XD ciężko mi uwierzyć, żeby uczelnia takiej rangi miała tak niepokorną kadrę XD
10/10/2013 22:48:40
caprahircus problem w tym, że to wcale nie jest niepokorna kadra. Uczelnia jest w bliskiej zażyłości z roznymi korpo i organizacjami pracodawców więc im to wlasciwie na ręke wbijać ludziom, że człowiek to część kapitału przedsiębiorcy i może robić sobie z nim wlasciwie co chce. A to że żona, dzieci, lepsze życie to kogo to obchodzi. Myślę że w oczach władz uczelni tego typu osobniki (w swojej karierze w tym miejscu już nieraz spotykałem tego pokroju osoby) właśnie są bardziej propsowani niż interwencjoniści a już brońcie wszyscy bogowie starsi młodsi jedyni i wieloracy jacyś propracowniczy działacze XD
11/10/2013 13:05:09
drezyna Ale fajnie, pisz częściej i więcej, wszyscy nadajemy się na pisarzy, których nikt nie będzie czytał i będziemy się wrzucać w .pdfy XD Tak jak był Latający Uniwersytet tak będzie Latające Wydawnictwo Marcina Er XD
Ha, tablet...nie mogę się do tych ustrojstw przekonać. Ubogi laptop, jak do tego masz nosić klawiaturę, to już pewnie zajmie niewiele mniej od netbooka (no wiem, nieco mniej, ale...). Wiem, można czytać, ale porównałem z czytnikiem ebookow (nie mam nadal, ale kiedyś pewnie) i ten drugi lepszy, bo się nie świeci. Tablet z którym miałem do czynienia nie był najlepszej jakości, żadna górna półka, grałem nim trochę w Angry Birdsy i "darmowe" MLP XD Nie przekonałem się. Gry sympatyczne, ale wczesny GameBoy miał lepsze, do dużych tekstów wolę reala/kompa, a net mniej stabilny, bo w formacie mobilnym. Może kiedyś się przekonam, może lepsze tablety to będzie przyszłość, ale na razie część zadań wolę kierować na kompa, a część na telefon. Teraz jest miejsce, w którym możesz mnie wyśmiać XD
10/10/2013 22:31:00
caprahircus ja wlasnie zastanawialem sie tablet czy czytnik, zwyciezyl tablet. przyczyna prosta. oprócz tego ze da sie odpalać pliki mobi/djvu/epub/fb2 to jeszcze poprawnie wyswietla pdfy. bo z czytnikiem jest ten problem, iż jak masz pdfa w postaci skanow z ksiazki ( a nie takiego pdfa rasowego, ja za rasowego uznaje takiego co np moge z niego tekst bezproblemowo kopiowac ale pewnie wiesz o co chodzi, ze pdf pdfowi nie rowny XD) to głupieje troche. acz przyznaje, są zaawansowane czytniki, nawet chyba w kolorze ale to one cenowo wlasciwie tak samo jak tablety 7' calowe. a tablet badz co badz bardziej wszechstronny. Jedyny ból to to co piszesz owo "świecenie". W nocy potrafi to faktycznie troche męczyć oczy. Ale ostatnio coraz wiecej wychodzi aplikacji wspierajacych tryb nocny co w przypadku plikow mobilnych (mobi/djvu/epub/fb2) jest standardem juz wlasciwie. Teraz zaczeli to implementowac z roznym skutkiem na programy do obslugi pdfów. Nie jest to jeszcze najlepsza co moze być, ale tryb nocny znacząco ulatwia czytanie ksiazek o kazdej porze wlasicwie i faktycznie nie "świeci" więc nie męczy tez oczu XD dlatego tablet. ale czytnik tez na propsie XD
11/10/2013 13:01:28
drezyna Twoja fota, knypie to pierwsza fota Twojego fotobloga XD nie wiem czy powtórzyłeś przypadkiem czy celowo, żeby wypomnieć drezynie drezynskość XD
10/10/2013 22:34:18
caprahircus Jak wolisz XD
11/10/2013 12:32:06
verargerung " Znaczy nie chce mowic, ze uwazam sie za jakiegos uberinteligenta, jedynie twierdze, ze prawdziwa wiedza to jedyne czym czlowiek w zyciu moze "chwalic " sie przed innymi." wymrzemy jak dinozaury, i Ty, i wszyscy trzej Twoi czytelnicy.

do domniemanej herezji odniosę się na dniach XD
10/10/2013 21:25:12
caprahircus nigdy tego nie negowałem XD tego, że wymrzemy XD
10/10/2013 21:26:52
caprahircus ba, nawet nieskromnie musze powiedzieć, że często o tym przypominam innym XD
10/10/2013 21:27:17
Info

Tylko obserwowani przez użytkownika caprahircus
mogą komentować na tym fotoblogu.

Informacje o caprahircus


Inni zdjęcia: Ja patki91gdJa patki91gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24