i tak odejdę..
co teraz robię? siedzę przed komputerem, piszę to i czuję ból w klatce.. czuję, że głowa mnie boli, ale to nic nowego. to objawy choroby, mojej choroby. choruję na to tylko ja i nikt inny. lekarze do tej pory nie wiedzą co to jest :( nie wykryli jeszcze nic szczególnego, faszerują mnie tymi wszystkimi lekami, które zalecają brać, anie nic nie wiadomo, nikt nie powiedział, że ból ustąpi, że przestanie boleć... szpital? co mi po nim? tam tylko leżę i odbiegam od realnego świata. myślę tylko o mnie i o tobie. myślę o nas. jakby to było.. czy spełnimy te marzenia przed moim końcem? czy ułoży się po naszej myśli? czy może z tego wyjdę? może się ułoży.. tak bardzo bym tego chciała.. chciałabym być już zdrowa, skończyć to pieprzone gimnazjum, wejść w próg szkoły policyjnej, skończyć ją i pracować, pracować jak każdy inny policjant, jak każda inna policjantka.. chociaż dobrze wiem, że nie mogę tam iść to i tak przez myśl mi to nie przechodzi.. jestem pewna, że tam idę. że przejdę to wszystko i jakoś się ułoży.. minęły już 3 tygodnie od momentu, kiedy wiesz, że coś do ciebie czuję.. to własnie w 3 tygodniu powiedziałeś mi to samo.. powiedziałeś, że kochasz. dobrze wiesz, że kocham cię całym sercem i bardzo chciałabym z tobą być jednak moja choroba mi na to nie pozwala.. boję się zacząć to wszystko. boję się, że spiepszy się to, co zbudujemy. że odejdę. że zostaniesz sam. dlatego tego nie chcę. teraz jest mi ciężko.. nawet nie wiem czy jutro wstanę z łóżka, czy czasem jutro nie stracę mowy, czy za pół godziny odejdę od tego komputera.. nie wyobrażam sobie dalszego życia. już teraz wiem, że ty nie jesteś na pierwszym miejsu moich marzeń.. moim marzeniem, największym marzeniem teraz jest odejść z tego świata. odejść, zostawić wszystkich tak po prostu, bez niczego. umrzeć. nie istnieć. nie cierpieć. odejść... może i ty wtedy ułożyłbyś sobie życie.. znalazłbyś dziewczynę i kochał ją, jak mnie. tak, tego ci życzę. znajdź tą jedyną, zdrową, piękną i niepowtarzalną dziewczynę! żebyś był szczęśliwy i nie cierpiał.. przy mnie piękna istotko tylko się marnujesz, tracisz swój cenny czas, który mógłbyś poświęcić super lasce. ja ani z tobą nie wyjdę, ani nie przytulę, ani nie pocałuję chociaż bardzo bym tego chciała to i tak nie mogę.. ty masz nadzieję, że z tego wyjdę, że jeszcze się wszystko ułoży, że będziemy szczęśliwi jak inni nastolatkowie jednak mówię ci, że grubo się mylisz. tak naprawdę to nikt nie wie co ja czyję, jakie bóle.. jak ja cierpię. uwierz mi, że na moim miejscu wolałbyś umrzeć niż żyć. tak, jak ja tego chcę. lekarze twierdzą, że to kręgosłup. możliwe jednak ja czuję, że jest coś nie tak z sercem.. jeśli nie umrę do operacji to będzie cud. tylko nikt nie wie czy ja z tej operacji wyjdę na nogach, czy będę mówić, czy będę widzieć.. lekarze też są ludźmi jak my wszyscy i niech tylko ręka podczas operacji ruszy się maleńki kawałeczek w tą stronę, co nie powinna i już tracę wzrok. mogę stracić mowę, wzrok, słuch.. mogę stracić wszystko. chciałabym żebyś wiedział, że bardzo, ale to bardzo cię kocham. że czekam na operację i mam nadzieję, że w jej czasie będziesz przy mnie, będziesz czekał.. kocham cię..
Inni zdjęcia: Szczakowa Jaworzno suchy19062025.07.18 photographymagic... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24