nie wiem od czego zacząć. długo nie pisałam. nie było kiedy. a nawet jak miałam czas to nie chciałam tutaj zaglądać i czytać ponownie tego, co jest tutaj opisane, bo chciałam o tym wszystkim zapomnieć, a przede wszystkim o nim. kiedyś zdecydowałam, że muszę o nim zapomnieć, że nie chcę mnieć z nim kontaktu, że nie mogę się z nim spotykać. było tak do czerwca. do końca czerwca. później się to zmnieło, zadzwonił chciał się spotkać. co zrobiłam? zgodziłam się. uległam. brakowało mi go. chciałam go chociaż zobaczyć. musiałam. spotkałam się raz, drugi, trzeci.. ostatni raz widziałam się z nim jakoś we wrześniu, nie pamiętam kiedy dokładnie. ale pamiętam, że wyznał mi miłość. nie wzięłam tego na serio, bo już chyba nie czuje do niego takiego zapału, jak kiedyś. jest coś, co mnie do niego ciągnie, chciałabym się z nim spotykać i w ogóle, ale wiem, jakim jest chujem. on tak naprawdę to nie wie, czego chce od życia. jeszcze nie dorósł do miłość, do kochania. jak tak sobie teraz o tym wszystkim myślę to widzę, że nienawidzę siebie za to co, że się z nim spotykałam ostatnio. przecież mogłam sobie życie ułożyć inaczej..
trochę się pozmieniało.. zaczęłam imprezować w te wakacje i to w sumie co weekend byłam na jakiejś imprezie. podobało mi się. poznałam sporo nowych ludzi. wybawiłam się.
i jeszcze jedno.. kolejny Łukasz. nie wiem co się ze mną dzieje, ale coraz bardziej zaczyna mi zależeć na sąsiedzie. byłam z nim w jego stronach w wakacje, prawie codziennie graliśmy w siatkę u mnie i później spacerowaliśmy do późna, jeździliśmy na różne imprezy do Kutna, jeździliśmy często skuterami w dzień. w roku szkolnym zaczelismy pisać, dużo pisać. częściej o głupotach niż o czym rzeczywistym. a teraz nie wiem co się zmieniło. nie pisze już 2 dzień. może wspomnę o tym, że zapytałam go czy pojechałby na imprezę jako kierowca, a on odpowiedział mi, że nie wie, bo pojawiła się pewna osoba która może być sprzecznie do tego nastawiona.. taka jedna koleżanka - jest inna od wszystkich ale nie pod względem lubienia :) tyle się dowiedziałam i po tym przestaliśmy pisać jak dawniej. w sumie to całkowicie przestaliśmy.
ale nie daje mi to spokoju. we wakacje cały czas praktycznie ze mną był. wszędzie gdzie jechał to wołał mnie, ze mną tu ze mną tam. nie zauważyłam żeby była jakaś dziewczyna koło niego. poza tym chyba sam by mnie nie zabierał skoro jakaś byłaby u boku. już sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.
widzę, że mi na nim zależy. cały czas czekam na jakąś wiadomość od niego, cały czas wyczekuję aby go zobaczyć. robię wszystko by na niego chwilę spojrzeć. już sama nie wiem co mam robić. muszę się ogarnąć, przestać o nim tak często myśleć i wyczekiwać od niego wiadomość. jednak muszę coś jeszcze zrobić. wysłać mu jego zdjęcie. mam jedno, robione w tamte wakacje. ciekawe czy pamięta. trudno, co będzie to będzie, ale wyślę. myślę, że zrobię to we wtorek albo środę.
czas się ogarnąć...
Inni zdjęcia: Synuś nacka89cwa:) milionvoicesinmysoulSurowa pustynia bluebird11Na dobranoc Rusałka Admirał :) halinam*** coffeebean1Międzyzdroje milionvoicesinmysoulZ wczoraj KSIĘŻYC 76% 15.07.2025 xavekittyxSahara kładzie się spać bluebird11:* patrusia1991gdSikora modra slaw300