Miałam przyjaciela, ale on umarł. Tak naprawdę jako człowiek został, ale przyjaciel umarł.
tak. chciałam tego. i wiedz, że już nic nie będzie z naszej przyjaźni. nic. dosłownie nic. nie staraj się. nie chcę. mówisz, że niby to tylko i wyłącznie twoja wina, jednak moja też, ponieważ ja nie chciałam tej przyjaźni. ale ty.. ty zawaliłaś. stał się dla ciebie michał ważniejszy. no dobrze rozumiem. ale on nie jest twój. nie jest twoim chłopakiem. jest tylko i wyłącznie kolegą z klasy. nawet się nie przyjaźnicie. a ty wybrałaś jego. pamiętasz jak ci mówiłam, że popełniłam błąd skreślająć kaśkę a wybierając piotrka, pamiętasz? to wtedy wydawało mi się, że życie jest piękne, bo mam jego i to mi wystarczy. jednak po jakimś czasie poczułam, że brakuje mi tej jednej osoby, że własnie brakuje mi tej przyźni z kasią. w naszej sytuacji ja wiedziałam o tobie najwięcej, o problemach w domu, o twoich uczuciach. no po prostu wiedziałam wszystko. a on? on o tobie nic prawie nie wie. myślisz, że jak się z nim spotkałaś to będzie już tak zawsze? przecież nawet nie wiesz, co on czuje. czy on chce... czy ty mu się nawet podobasz. no nic nie wiesz. szkoda mi cię dziewczynko. bo niby jesteś taka zajebista.. tak, przyjaźniłyśmy się. i już nigdy nie nazwę cię moją przyjaciółką. chciałaś zacząć wszystko od początku? jak? jak następnego dnia zamiast wybrać spacer ze mną wolałaś siedzieć przy nim. wiem, że szczęście jest najważniejsze ale chyba przyjaźń jest ważniejsza od 'szczenięcego zauroczenia'. nawet jak się przyjaźniłyśmy to nigdy przenigdy nie usłyszałam słowa od ciebie 'kocham go' nie, nie musiałaś mi tego mówić, bo zrobisz jak zechcesz. ale nie mów nikomu, że ci na nim zależy.. bo widać, że go kochasz. i ludzi w chuja nie rób. teraz pewnie pomyślisz, że jak się z tobą nie przyjaźnię to, że życzę ci źle i jak najgorzej. nie, nie jest tak. lecz nie życzę ci, żebyś była z michałem. ponieważ michał na to nie zasługuje. a wiesz jak będzie? będzie tak samo jak z maćkiem. rozkochasz go w sobie i zostawisz, bo tylko na to cię stać. nie, że jestem za michałęm czy coś, bo go praktycznie nie znam ale jak dojdzie do tego, że z nim będziesz to i tak będzie źle.. myślisz, że prawidziwą miłośc zastąpisz jakąś pierwszą osobą z ulicy? nie. nie da się tak. wiem, co mówię. nie żebym była zazdrosna że tobie się w życiu układa a mnie nie. to nie jest tak. po prostu wiem, jak będzie. znam cię na tyle, żeby powiedzieć co dalej z tym wszystkim zrobisz. ty też mnie dobrze znasz i wiesz co dalej będzie niby mówię, że nie wrócę do tametego, że nie mogę dopuścić do spotkania jednak to i tak się stanie. to jest silniejsze ode mnie. kocham go i tyle. trochę się rozpisałam, ale musiałam. nie mamy prawie wcale kontaktu. w szkole unikamy się. więc jak miałam ci niby to napisać/ powiedzieć? stwierdziłam, że będzie to najlepsze rozwiązanie, ponieważ wiem, że to przeczytasz. i jeszcze raz powiem, że życzę ci szczęścia tyle tylko, żebyś zastanowiła się nad tym, jakie mogą być konsekwencje.