potrzebuję odpocząć. potrzebuję domu - tymczasem od miesiąca mnie w nim nie było i nie będzie jeszcze przez najbliższe dwa tygodnie. sesja start, a ja jestem już kompletnie wypompowana zaliczeniami i łudzę się, że drugie terminy uratują moje dupsko, bo na naukę na pierwsze zwyczajnie nie było czasu. ogólnie nie będę oryginalna, bo ciężkie czasy nastały. czyżby :D? wszyscy boją się tego momentu, gdy rozpoczyna się S E S J A, bo zazwyczaj okazuje się, że każdy jest w dupie. a ja po prostu umieram ze szczęścia, że mój morderczy semestr dobiegł końca! chcę tylko wrócić do normalności :)
hmm
do you really wanna talk about it?