photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 LIPCA 2010

odejścia i powroty.

To znowu ja. Znowu Tu. Znowu.

14.01 opuściłam sie we wszystkim.

skończyłam jakiś etap wtedy, rozpoczęłam nowy..

stary więc schowałam daleko w głębi.

                     nie było mnie Tu 3 miesiace i 13 dni..

duzo zaszło u mnie zmian, bardzo dużo.

staję sie powoli kimś lepszym, może bardziej odpowiedzialnym.

gubie tylko wszystko po drodzę, gubie szczescie.,

 

złość nie pozwala mi racjonalnie mysleć, wszystko jest we mnie takie martwe, każdy uśmiech jest taki pusty i taki blady, pełen goryczy, której nie chce wylewać na cały zakichany świat, który dał mi tak wiele, a potem wszystko zabrał, jakbym była niegrzecznym dzieckiem, któremu rodzice zabrali zabawki. moje łzy są takie pełne i takie czyste, takie z serca i duszy, która już umiera.. słony smak łez spływających po policzkach jest znakiem, w sumie znakiem, jakimś uswiadomieniem.. jest on jednak tylko dla mnie i tylko ja wiem co to za znak, tylko ja wiem co czuję, tylko ja wiem co zrobiłam, tylko ja mam świadomość nadziei.   Wiara jest ze mną, chociaż przez ostatni czas było z nią u mnie ciezko.. Czesto pesymistyczny obraz świadomości górował nad wszystkim innym.. dużo sie nie zmieniło, ale inny obraz mam w srodku, to tez zauwazyłam. na zewnatrz pesymistyczna niczym zapadniety grobowiec, a w srodku z lekka optymistka czekająca na happy end.. taka ja własnie.  Z pozoru twarda, jednak krucha, jak najdelikatniejszy pyłek.. kolejny raz sie w sobie maykam, kolejny raz zamykam sie na świat. Tym razem jest to zamkniecie zupełnie innego rodzaju, teraz jestem  bardziej realistką, bardziej staram sie myslec o tym co moze sie stać, a nie o tym co było, chociaz było tak pieknie,, zło ludzi zabija od środka. Pewna osoba powiedziała mi dzisiaj, że  aby walczyć, trzeba umieć wstać, wziąć do ręki cale zło i obrócić je w cos pieknego, z czego kiedys bedzie duzo śmiechu., Dało mi to duzo do myslenia. Duzo, bo wplatam to w różne sytuacje.. KIedy ma sie jużą dość, ale sie nie wie, czy przestac juz walczyc dalej, bo syzyfowa praca staje sie juz nudna, czy odpuscić, bo przeciez tak jest łatwiej, mo że prościej..  Trudno jest sie wytłumaczyć.  Zastanawiam sie tylko czy obie decyzje nie sa złymi decyzjami, czy jesli syzyfowa praca nawet przyniesie efekty i Syzyf wykona to, co miał wykonać to czy nie bedzie mu źle, czy nie znudzi mu sie i czy bdzie starał sie dalej kochac zycie.. a jesli odpuści to czy nie bedzie muy żal.. i jesli bedzie chciał wrócić, ale juz bedzie za późno,.?   decyzje są cholernie trudne.. Trudne są tez ludzkie myśli.  zastanawiam sie nad najwazniejszymi słowami w zyciu 'kocham Cię' banalnie jest powiedziec.. jaki okres ma miłość.? 

ma okres ważności.?  jest stała.?  a może jej po prostu nie ma.?  a może czuje sie, że jest a tak naprawde to tylko mysli i pragnieniea, a tak naprawde jej nie ma.?  czy jest wieczna miłosc.? jedni mówia, że nie ma.. a to dlaczego tyle sie o niej mówi.?  drudzy powiedzą, że istnieje, ale nie maja konkretnych dowodów.  to wszystko jest cholernie dziwne.. Pewna osoba zapytała mnie o moje zdanie w tej sprawie.. czym dla mnie miłosc jest.?  To bycie z kimś, kogo sie sie da ot tak zostawić. MIłość jest czymś w rodzaju budyniu o smaku waniliowym; jest pyszna, daje radość, ekscytacje i porzadanie, ale kiedy spełniemy swoje sny, a w tym przypadku zjadamy bydyń.. jesteśmy syci, oczekujemy ciagle wiecej i wiecej.. raz jedno cos zepsuje, potem naprawi, ale za to drugie tez zepsuć cos chce. natura człowieka.. Miłość nie jest wieczna, miłość trwa, ale potrafi zaboleć.. Miłość nie kończy sie z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, z miesiaca na miesiac.. jesli sie kończy, to chyba wczesniej jej widocznie musiało nie być.. najgorsza jest ludzka obojetność.. Bo czy miłosc sie czuje.?  może tylko chce sie byc razem, chce sie trzymac druga osobe za reke, nie sprawiac tyle przykrosci, chociaz tego sie trzeba uczyc powoli.. Pewna kobieta 2 lata temu w poczekalni u psychologa strasznie plakała.. w zasadfzie była w wielkiej rozpaczy. Opowiedziała wtedy historie swojego zycia i jej aktualny stan psychiczny. Mówi sie, że gdyby wszyscy odpuszczali i nie próbowali po raz enty, to rodzin na swiecie było by duzo mniej. MIała ona miłosc swojego życia, przystojnego bruneta, niebogatego, lecz z dobrym sercem.. kochali sie niesamowicie i chcieli zyc ze soba wiecznie.. po rku udanego zwiazku pełnego niesamowicie durnych kłótni, powiedzial jej, że on nie zuje miłosci, on nie wie czy dobrze robią, nie jest pewien przyszłosci z ta kobieta, nie wie co powiedziec, boi sie, płacze, odpuszcza.. Ona w tym momencie, kiedy wypowiada te słowa, zaslania umazaną twarz i krzyczy, ze 'mówili,  że mnie nie zostawi'  nie znałam jej, chodziła tylko na terapię.. 2 razy w tygodniu na rozmowie o swoim zyciu.. o tym, że ona juz powoili nie wie co to miłosc.. on traktuje ja jak przyjaciólke, wie że moze zawsze do niej zadzwonic, wie  ze ma zawsze u niej swoje miejsce.. ona jednak nadal go kocha.. tydzien przed końcem terapii przychodzi uśmiechnieta na spotkanie i uswiadamia, że jest gotowa zaczac nowe zycie, ale sama.. jak nie z nim to sama.. z nikim innym, wie ze nadal go kocha.. na spotkaniach uswiadamia, że ma z nim swietny kontakt, że on żałuje, a na teraz sie zastanawia, czy jesli wróci to czy znowu bedzie taka sytuacja.. że znowu bedzie ciarpiała.. ze bedzie źle..  To był 2008 rok.. 19 letnia kobieta, która przezsyla najwiekszy koszmar zycia.. 2010.. duzo czasu minęłoˇ.  wiem, że z ni a dobrze, przyznawała sie tyle razy do winy, tyle razy płakala i tyle sie uczyla. Dorosła do zwiazku, dzieki temu ze go stracila.. zrozumiałá bardzo wiele.. nie  żałowała niczego.
  nigdy bym tej opowiesci nie pamietała, jest jednak pewien zeszyt, który posiada relacje z kazdej wizyty, słowo od słowa do słowa. wszystko. kropka w kropce i żal, opisywany mój wewnetrzny smutek z tego powodu, i współczyucie...

 

 

jeszcze wierze, jeszcze mysle, że dobrze bedzie.. jeszcze czekam na lepsze jutro, jeszcze moje serce krzyczy. Bo kto powiedział, że bedzie łatwo.?    NIKT.


odrobina płaczu nikomu nie zaszkodziła.

ale basen to juz przesada.

 

 


chwila refleksji.. zal za wylane łzy

nie załuje chwil, ale koniec juz wszystkiego.
Bedzie lepiej.. jeszcze wstanę i udowodnie sobie, że potrafię.

. Bo cholera potrafię.!

 

I bede silniejsza już, bede bardziej czujna.

kocham wszystko, co sie porusza.?

możliwe..

nigdy nie zapomne jednak tego co było..

nigdy nie powiem, że nie chce pamietac.

Bo chce i bede.

 

bedziesz wyjątkowy, chociaz bedziesz stał z boku..

bedziesz zawsze miał miał miejsce u mego boku..

i choć los nie postawił na nas

to i tak nie jestem załamana/..;p

 

I fajnie, tylko bądź blisko, proszęęęę.

;p;***

 

+dziekuje za wszystko.!

;p

 

Komentarze

sengita Ależ ja rozumiem, sama przez dłuuuugi czas trzaskałam zdjęcia swoimi 2mpx aparatem w telefonie... :D
Mhm, rozumiem. W takim razie i tak witam, jestem otwarta na nowe znajomości :D
16/07/2010 22:33:20
forgiveandlove Dobrze znowu Cie tu widzieć ;D
14/07/2010 20:36:27

Informacje o bladaczern


Inni zdjęcia: Różowo elmarUrodziny patusiax395Na zakończenie tygodnia :) photoslove25Ja fajnychlopak6862025.07.13 photographymagic*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz