Dzień 1
Zaczynam od początku :) dobrze mi szło poprzednio, ale musze przyłożyć się bardziej do tego co jem. No i ćwiczenia :)
Odkryłam ćwiczenia siłowe, to jest to. Uwielbiam. Zawsze byłam silną babką, bez problemu pomagałam tacie w noszeniu gipsu, kamieni i takich tam. Tym bardziej jak jest on po operacji po której dzwigać nie może, spadło wszystko na mnie. Zawsze myślałam, że areoby są najważniejsze. Brat przekonał mnie do treningu siłowego, który mi bardzo odpowiada.
Wczoraj odbyłam własnie taki trening :) przysiady z obciązeniem 16 kg na początek.Dzisiaj zakwasy lekkie są. Do tego pochylenie w przód też z obciążeniem 16 kg, i tym podobne :) do tego 20 minut orbitreka na rozgrzewke i pare serii na atlasie :)
Przepraszam, że tyle nie pisałam, święta mnie pochłoneły, z netem słabo bo transfer na limicie ale jest już lepiej. Dzięki Bogu, że już koniec świąt. 18 kwietnia się ważyłam, waga pokazała -3,5 kg w 3 tyg, w centymetrach efekt prawie zerowy, troche sie podłamałam bo pewnie sama woda zeszła no ale trudno, będzie lepiej. Jutro się zważe i zobacze czy przez te święta nie nadrobiłam tych kilogramów ;d
A jak u was skarby, zaraz oblece wasze blogi, jestem ciekawa co u was się pozmieniało :)