photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 PAŹDZIERNIKA 2013

Rozdział 18.

Tą imprezę odchorowywałam przez cały dzień. Zwykle nie piję alkoholu, więc nie skończyło się to dla mnie dobrze. Troy tylko się ze mnie śmiał i mówił, że więcej nigdzie mnie nie zabierze. Mimo wszystko bardzo mi się podobało, przynajmniej to co pamiętam. Popołudniu zostałam sama i miałam nadzieję na odpoczynek. Batch w tym czasie był na treningu. Kiedy tylko wyszedł zrobiłam sobie zimny okład i położyłam się na kanapie. Ledwo zamknęłam oczy, a ktoś zaczął się dobijać. Ze złością rzuciłam ręcznikiem i skierowałam się zobaczyć kto śmiał przerywać mi odpoczynek. Za drzwiami stał Darcy. Przywitał mnie uśmiechem i wszedł do domu.
 
-Może tak zapytałbyś się, czy możesz wejść?
-A co chowasz w szafie jakiegoś kochanka?-zapytał poruszając zabawnie brwiami
-Idź się leczyć. Ja nie mam siły ruszyć ręką, a ty wyjeżdżasz mi z takimi. Troy'a nie ma będzie za dwie godziny.
-Wiem przecież, że jest na treningu. Przyszedłem do ciebie.
-Do mnie, a po co?-zadziwiłam się
-Słyszałem, że jesteś w nie najlepszej formie. Mam coś co ci pomoże.
-Wolę leczyć się swoimi sposobami. -odparłam kładąc ręcznik na czoło
-Okład to sobie możesz przykładać przez cały dzień i tak nic ci to nie pomoże. Za to, to  tak.-powiedział wyciągając butelkę czegoś mocniejszego
-Gościu ja nie mogę patrzeć na alkohol. Schowaj to, bo mi niedobrze.
-Nie dramatyzuj. Mały klinik i będziesz jak nowo narodzona. To co po jednym?
-Te swoje mądre rady zachowaj dla siebie. Ja sobie poradzę.
-Jak chcesz. Starałem się pomóc. Jak Troy wróci to niech do mnie wpadnie.
-Ok, przekażę. A teraz gdybyś mógł mnie zostawić samą, byłabym wdzięczna.
-Spoko. Trzymaj się Domi. Mam nadzieję, że jeszcze powtórzymy imprezę. Nie odprowadzaj mnie, sam trafię do wyjścia.
-To dobrze. Cześć Młody.
 
To cudowne australijskie dziecko kiedyś mnie wykończy. Było mi głupio, że tak go wyprosiłam, ale nie miała siły na rozmowę. Będę musiała go później przeprosić. Na szczęście Darcy to osoba, która tak szybko się nie obraża. Cisza panująca w mieszkaniu sprawiła, że szybko zasnęłam. Po jakimś czasie obudziły mnie głosy dochodzące z kuchni. Nie wiedziałam czy to mi się zdaje, czy to się dzieje na prawdę. Postanowiłam więc sprawdzić. Na szczęście to był Batchelor i jego mechanik. Na mój widok oboje się uśmiechnęli i zaproponowali mi kawę. Bardzo chętnie skorzystałam z ich uprzejmości. Po krótkiej pogawędce kolega Troy'a oznajmił, że wraca do siebie. Zostałam więc tylko z moim chłopakiem. Czułam się już znacznie lepiej, więc wspólnie zabraliśmy się za przygotowywanie kolacji. 
 
W weekend oczywiście byliśmy w Polsce. Kolejny mecz Wrocławia, tym razem w Toruniu. Może zespół nie wygrał spotkania, ale 50:40, to nie taki zły wynik. Mój ukochany Australijczyk spisał się fantastycznie, bo wywalczył 11 punktów. Oczywiście nie obyło się bez spotkania z Turbo Bliźniakami. Młodszy z Kangurów już proponował mi kolejną imprezę. Kazałam mu się popukać w czoło. Ten tylko stwierdził, że jestem mało rozrywkowa. Nie mogąc się powstrzymać podeszłam bliżej i ściągnęłam mu jego czapkę zakładając na swoją głowę.
 
-Ej oddaj to moje. Bez niej czuję się niekompletny.-odparł całkiem poważnie
-Co ty powiedziałeś?
-Że jestem niekompletny. Głucha jesteś, czy uszy myłaś kompotem i zapomniałaś wyciągnąć pestek.
-Uuu cięta riposta.-parsknął Holder
-Oj dzieciaku jaki ty jesteś niemądry. Nie myśl sobie, że dostaniesz swoją czapkę, bo już jest moja.-zaśmiałam się idąc w kierunku boksu Troy'a.
 
Darcy chciał coś jeszcze powiedzieć, ale jednak odszedł zrezygnowany. Przez całe zawody chodził obrażony i udawał, że mnie nie widzi. Ja za to wielkim uśmiechem nosiłam czapkę z zielonym M. Chciałam po meczu mu ją oddać, ale za bardzo mi się spodobała.
 
Po powrocie do Anglii Rudziki czekał mecz z Coventry. Bałam się tego, bo przecież tam jedzie Krzysiek. Od naszej ostatniej rozmowy nie kontaktujemy się ze sobą, a ja staram się zapomnieć o wszystkim. Niestety dzisiaj w drodze na stadion wszystko wróciło. Usiadłam sobie na trybunach tak żeby nie przeszkadzać Batchowi. Nawet nie zauważyłam jak dosiadł się do mnie Peter Kildemand. Koniecznie chciał wiedzieć, dlaczego mój facet chodzi taki zdenerwowany. Domyślałam się, że on też myśli o tym samym co ja. Ściemniłam, że się nie wyspał i to dlatego. Duńczyk skwitował to śmiechem i poszedł do swoich mechaników. Po wszystkim wolnym krokiem skierowałam się do parkingu. Troy akurat brał prysznic. Niestety długo nie byłam sama, bo pojawił się ktoś z kim nie chcę rozmawiać.
 
-Cześć Domi. Cieszę się, że cię widzę. Co tam słychać?
-A dziękuję dobrze. Dogadałam się z Batchem i znowu jesteśmy razem. Właśnie czekam na niego.
-Słuchaj chciałem cię przeprosić. Nie wiem co mnie wtedy podkusiło. Wiedziałem, że jesteś z kimś, a mino to przystawiałem się do ciebie. chciałabym żebyś mi kiedyś wybaczyła. Jest na to jakaś szansa?
-Nie wiem musiałabym pomyśleć nad tym.
-Zostaw moją dziewczynę. Znowu chcesz mi ją odbić?-do rozmowy wtrącił się Kangur
-Spokojnie stary, ja tylko chciałem ją przeprosić. W sumie to ciebie też. Przez moją głupotę wyszło małe zamieszanie.
-Nie takie małe. Jakby nie patrząc Kris muszę ci podziękować. Dzięki tobie wiem jak bardzo zależy mi na Dominice.
-Cała przyjemność po mojej stronie. to co wybaczycie mi?
-Skoro Troy nie ma nic przeciwko, to ja też ci wybaczę.

-Dziękuję i jeszcze raz przepraszam.-odparł Krzysiek i zostawił nas samych. 


Czytajcie i komentujcie Przepraszam jeśli są jakieś błędy

Komentarze

~whatever Już Cię kocham - za Twój nick i historię o Troy'u <3 Fajny rozdział. Darcy ze swoim klinem mnie rozbroił ;) A po Batchu spodziewałabym się bardziej agresywnej reakcji, a nie podziękowań. W końcu to "Rozbójniczek" :)

Zapraszam do siebie na www.non-clamabit.blogspot.com
Co prawda Batch pojawi się troszkę później i nie będzie głównym bohaterem, ale mam nadzieję, że opowiadanie Ci się spodoba :) Pozdrawiam :)
20/10/2013 21:09:43
hrabina1998 świetny ;) czekam na następny <3
+ zapraszam do siebie :D
19/10/2013 13:18:25
zuzloholiczkaopowiada Jest mega ;d
18/10/2013 22:37:39
~nusia hahaha Darek i jego klinik, nie mogę :D eeee Dominika mogła skorzystać byłaby impreza :) No i dobrze, że pogodzili się z Krzysiem.
Poza ty ciekawe kto daje Ci inspiracje do pisania??? loffciam <3
18/10/2013 22:35:43
bajkoweopowiadanie świetne...;D
+zapraszam do siebie.
17/10/2013 20:20:31