Jak zawsze nie zmieściło sie w jednej notce ;/ Ach, te limity. /Astoria
Gdy dziewczyna zniknęła z widoku odezwał się Drops.
- Hermiono, wiem, że to nie odpowiedni moment, ale zapytam Cię o to. Przyłączysz się do Zakonu Feniksa?
- Na pewno nie. Przez pana rodzice musieli mnie ukryć. Pan porwał Gin, a raczej Nathalie od jej prawdziwych rodziców. Jest pan taki tępy, że uwasza profesor, że będę w tym pożal się boże Zakonie? - Odpowiedziała.
- No cóż.. Jednak droga wolna. Zawsze możesz się do nas przyłączyć. Chyba, że już należysz do Śmierciożerców. - Odpowiedział złowrogo dyrektor.
- Nie należę i nie będę do nich należała, tak samo z Zakonem. - Widząc, że Ginny schodzi po schodach powiedziała jeszcze. - My już musimy iść,żegnam.
Gdy próbowały wyjść Molly złapała Ginny za rękę i łkając rzekła :
- Ginny złotko, zostań z nami. Chyba nie chcesz z nią iść? To przecież córka Sama Wiesz kogo.. Nie zostawiaj nas. Przecież to my Cię wychowaliśmy, a nie Malfoy'owie.
- Może i wy, ale przez całe życie mnie oszukiwaliście. - Powiedziała i wyrwała rękę i płacząc wyszła z domu. Za nimi Snape i Ślizgoni. Zdenerwany Harry odezwał się po raz pierwszy :
- JAK WY TAK MOŻECIE!? PRZEZ TE SZEŚĆ LAT BYŁYŚCIE NAJWAŻNIEJSZYMI DZIEWCZYNAMI W MOIM ŻYCIU! MOIMI PRZYJACIÓŁKAMI! JAKIM CUDEM JESTEŚCIE CÓRKAMI, MOICH WROGÓW?! NIENAWIDZĘ WAS! - Mówiąc to wymierzył różdżkę w Ginny, krzyknął jeszcze - Sestumcio.
Zielono-czerwony promień niebezpiecznie zbliżał się w stronę zapłakanej dziewczyny, gdy..
*Septumcio - zaklęcie wymyślone przeze mnie. Jest to połączenie Crucio i Sectumsepry.