Astoria szaleje i dodaje następny rozdział. Postanowiłam, że rozdziały będą się pojawiać codziennie lub co dwa dni. Na moim blogu od czasu,kiedy go założyłam, czyli jakieś 3 tygodnie. Oglądalność jest bardzo duża. Bardzo mnie cieszy, że niektórym się moje opowiadanie podoba. W Rozdziale VI pojawi się coś szokującego.. Mam nadzieję, że nie rzucicie na mnie za to Avady. Postanowiłam dodawać stylizację (czyt. jak dziewczyny się ubierają). Mam nadzieję, że się wam spodobają, zarówno ubrania, jak i dzisiejszy rozdział. Pozdrawiam, wasza Astoria. ;*
PS : Założyłam aska.Możecie tu zadawać pytania, te prywate i te dotyczące bloga : http://ask.fm/Bloooooog
Rozdział VI :
Hermiona krzyknęła :
- Nie zbliżaj się do mnie!
Nie wiedziała, że to powiadziała w języku węży. Jednak wąż usłuchał i zatrzymał się. Powiedział :
- Jestem Nagini, pani. Jestem wężem Toma. On teraz nie ma czasu dla mnie.. A ja się nudzę...
- Miona - rzekła Gin - ja to rozumiem. Słyszałam co ona do Ciebie powiedziała..
I w tym momencie do pomieszczenie wbiegł Tom Riddle i Snape. Ostatnie zdanie słyszeli. Hermiona podpłynęła do węża pogłaskała jej dość dużą głowę i powiedziała :
- Mój ojciec powinien Ci poświęcać więcej czasu.
- Ale teraz my możemy z Tobą spędzać go trochę. - Dodała Giny, która nie wiadomo kiedy podpłynęła do nich.
Snape z zadziwieniem patrzył jak dziewczęta rozmawiają z wężem. Widać było, że jest lekko zaniepokojony. Tom zaś patrzył z uśmiechem, a zarazem ze zdziwieniem. Skąd ta mała Weasley jest wężousta. Ona musi być związana z kimś ze Slytherinu. Może to ta mała, która zaginęła kilkanaście lat temu.. Córka Malfoy'ów.. Muszę z nimi o tym porozmawiać.. - pomyślał.
- Dobrze, chyba macie dość wrażeń jak na dziś. - Powiedział Voldemort i dodał. - Dziewczęta, chłopcy i Wy za pół godziny macie lekcje oklumencji z Sverusem. Idźcie się przebrać. A ty -Wysyczał -Nagini, lepiej nie narzekaj tak. Teraz masz towarzystwo.
Wyszedł z sali, a za nim Snape. Draco i Blaise patrzyli na tą sytuację z lekkim niepokojem. Dziewczęta wyszły z basenu. Hermiona jeszcze tylko wysyczała :
- Nagini, jak skończysz pływać, powiedz mojemu ojcu, żeby wymienił wodę w basenie.
- Dobrze pani. - Odpowiedziała.
- Jaka pani, jestem Hermiona. To jest Ginny - wskazała ręką na przyjaciółkę - Ten tleniony to Draco, a ten brunet to Blaise. Czasami możesz ich nastraszyć. - powiedziała i mrugnąła okiem do węża.
Gin się roześmiała,a chłopcy patrzyli na nie z niepokojem. Podejrzewali, że mówi ona coś o nich. Ten wąż był straszny. Chłopcy się go bali. Za każdym razem jak się pojawił - robili się spięci. Ginny jeszcze dodała :
- Przyjdź może na obiado-kolację Nagini. My się żegnamy. Cześć. - Powidziała do węża,a on kiwnął głową. Dodała jeszcze. - Tleniony zaprowadź nas do pokoju, bo chcemy się przebrać.
- Ja Wam nie bronię, tu możecie zmienić ubrania. My z Diabłem nie będziemy mieć Wam tego za złe.
- Nie dla psa kiełbasa! - Stwiedziła Hermiona. - Prowadźcie, bo muszę porozmawiać z Gin w cztery oczy. Śpieszy mi się.
- Dobra nie tak ostro, Riddle. Już prowadzimy.- Rzekł Blaise. - Pamiętajcie, że za pół godziny musimy się spotkać,bo mamy lekcje ze Snape'm.
- Oj Zabini, Zabini.Czy ty myślisz, że ja będę się przejmować tym tłustowłosym dupkiem ? Jak tak to się mylisz. Nie wiem jak wy, ale ja z Gin zrobimy mu jutro małą niespodziankę.
- Jaką? - Zapytała ironicznie uśmiechając się Weasley.
- Porozmawiamy, o tym po zajęciach, ok ?
- Łokee, Herm. - Powiedziała, nie zauważyła nawet kiedy znalazły się przed ich pokojem.
- Ej, laski, my też chcemy pomóc, wbijcie do nas po kolacji,a omówimy plan. Ojojo.Coś czuję, że Snape ma przejebane. - Roześmiał się Blaise. - To my idziemy. Gabinet Snape jest piętro niżej, na samym końcu korytarza. Powinnyście trafić. Pokój mój i Smoka jest o tutaj.- Otworzył drzwi naprzeciwko pokoju dziewcząt.
- No dobra to, za godzinę się widzimy. - Stwierdziła Herm.
Dziewczęta weszły do pokoju. Pierwszo poszła odświeżyć się Hermiona. Nie wiedziała jak powiedzieć to Ginny. To może być dla niej lekki szok. W końcu to prawie niemożliwe, żeby jej biologiczną matką nie była Molly. Riddle "przypadkiem" wdarła się do myśli ojca i tak o tym się dowiedziała. Lord nie wiedział, że jego córka to wie. Gdy umyła się, ubrała jasno zieloną bokserkę z uśmiechniętą minką, ciemno zielone spodenki, rażące vansy, kilka bransoletek pasujących do zestawu i wisiorek z zaczepką w kształcie wąsów. Wyglądała świetnie. Włosy wysuszyła i postanowiła nie używać eliksiru. Wyszła z pomieszczenia, przyjaciółka powiedziała jej, że wygląda ślicznie i poszła się przebrać. Włożyła koszulę w kratkę na krótki rękawek, zielone rurki i miętowe converse. Włosy rozpuściła, w uszy wpięła różowe kolczyki wsady, a na rękę zegarek. Gotowa wyszła z łazienki. Zobaczyła Mionę siedzącą na łóżku, usiadła obok niej, a wtedy starsza powiedziała :
- Ginny, dzisiaj wdarłam się do myśli ojca.. On podejżewa, że pani Weasley, nie jest twoją mamą..On sądzi, że twoimi rodzicami są Malfoy'owie. Ja nie wiem czy to jest prawda, ale poczułam, że muszę ci to powiedzieć.
Natychmiastowo z ust Weasley zniknął uśmiech. Poczuła ukłucie w sercu. Od zawsze żyła w kłamstwie. Było jej bardzo ciężko. W głowie miała tysiąc myśli. Wiedziała, że Riddle nie okłamałaby jej. Pozwoliła, aby łzy płynęły jej po policzkach. Przy swojej przyjaciółce nie kryła się z płaczem. Chlipając powiedziała :
- Ale, ale jak to ? Przecież to niemożliwe..
- Skarbie, nie płacz. Nie mam pojęcia. Po kolacji porozmawiamy z Malfoy'ami i moimi rodzicami, dobrze ? - Odpowiedziała i objęła przyjaciółkę, a ta oddała uścisk. Chwilę potem obie płakały. Panna Wiem-To-Wszystko nie potrafiła patrzeć na łzy ta bliskiej jej osoby. Nawet nie poczuła kiedy i ona wylewała łzy. Piętnaście minut płakały. Wreszcie chlipanie ucichło, a Gin rzekła :
- Porozmawiamy z nimi, ale mam nadzieję, że to nieprawda. - Spojrzała na zegarek i dodała - Cholera, spóźniłyśmy się już dwadzieścia pięć minut na zajęcia. Chodź.
Złapała przyjaciółkę za rękę i pomimo tego, że ich twarze były całe czerwone zbiegły po schodach. Zdyszane wbiegły do gabinetu Snape, on jak zawsze zadrwił :
- No,no,no. Nasze królewny łaskawie się zjawiły. No to może Panna Wiem-To-Wszystko nam powie co to jest oklumencja.
- To zdolność zamykania umysłu przed osobami niepowołanymi do odczytywania myśli, wuju. - Jadowice wyrecyrowała Hermiona.
- Chodząca encyklopedia. No, to wypróbujemy w praktyce. Legilimens.
Rzucił zaklęcie i próbował penetrować umysł Hermiony. Nie udawało mu się to, bowiem dziewczyna wymyśliła eliksir Animo Clausum. Musiała go zażywać raz na dwa miesiące. Każdy kto próbował dostać się do jej myśli, był odrzucany przez magiczną barierę. Z Snape'm tak się nie stało. On próbował brnąć jak najdalej. Pomimo tego, że panienka Riddle wypiła eliksir musiała, także zamykać umysł. Nie było to takie proste. Wuj dziewczyny dotarł tak daleko, że powoli bariery opadały. Młoda czarownica opuściła je i Snape odleciał o dwa metry dalej,a ona upadła. Złapał ją Malfoy, zanim zemdlała usłyszała tylko ciche :
- Miona, nie zasypiaj. - Zmysłowo wypowiedziane przez Dracona.
*Animo Clausum - z łaciny ; zamykać umysł