Znasz to uczucie, kiedy serce robi się tak nieprzyjemnie ciężkie, a z oczu zaczynają płynąć łzy? Smutek i Bezradność to podobno para. Nie zdarza się często, aby byli gdzieś osobno. Są jakby dla siebie stworzeni. Żadne z uczuć nie jest w nas na stałe. Wokół nas jest magiczna bariera, która niektóre z uczuć w nas przytrzymuje, innych nie wpuszcza. Sytuacje, które nam się przytrafiają, są w stanie na kilka sekund przerwać tę barierę. To właśnie wtedy uczucia nam uciekają, wpadają nowe. Różne, w zależności od tego, jaka sytuacja rozerwała na moment naszą barierę. Pamiętasz to uczucie, które sprawia, że masz ochotę skakać? To Radość, nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu, wypełnia Cię, bo co chwila jest w innej części Ciebie. Smutek jest inny. Kiedy nadarza się taka sytuacja, że to on wpada przez Twoją rozdartą barierę, szuka miejsca, gdzie mógłby się ukryć, on nie lubi się ujawniać. Twoje serce jest małe, dla niego przytulne, to tam przeczekuje. Właśnie dlatego Twoje serce robi się tak nieprzyjemnie ciężkie. Wraz ze Smutkiem, przez dziurę w barierze, dostaje się Bezradność, tyle, że jest ona nieco wolniejsza od Smutku. Kiedy znajduje się w środku, Smutek już zdążył ukryć się w sercu. Bezradność jest uzależniona od Smutku, nie może długo bez niego wytrzymać. Zaczyna wtedy wyciskać z Twoich oczu łzy. Robi to, bo chce wywołać kolejną sytuację, chce, aby ktoś to ujrzał i znów na moment rozerwał Twoją barierę. Chce, aby wpuścił cokolwiek. Spokój, Nadzieję. Byle tylko jej Smutek opuścił Twoje serce, a ona mogła uciec razem z nim.
Jestem jak pusta kartka papieru. Rozdarty na dwie części.
Miłego.