Rozdział11
J- Super !
C- No nie wiem.
J- Jesteś zaproszona do Ellen.
C- Słucham ?
J- Do Ellen.
C- Ale co ja zrobiłam ?
J- Jesteś moją dziewczyną świat chce cię poznać.
C- I co mam iść ?
J- Twoja decyzja.
C- Hm...
J- Zobaczymy się idę z tobą.
C- Ok.
J-Trzeba zadzwonić do Ellen.
C- Kiedy i o, której ?
J- Za trzy dni o 19.30
C- Ok. Teraz muszę jeszcze bilet kupić.
J- Nie, nie to wszystko na mój koszt!
C- Na prawdę ?
Zapytałam rozkliwiona.
J- Tak.
C- I po programie lecę do domu tak ?
J- Nie zostajesz ze mną koteczku.
C- Kocham Cię.
J- A ja Ciebie bardziej!
C- Zaraz przyjdę.
Poszłam powiedzieć mamie, że za trzy dni lecę do Stanów. Nie mogła mi zabronić byłam pełnoletnia a za 6 dni mam urodziny.
J- Zgodziła się ?
C- Tak.
J- Przylecisz wcześniej spędzimy trochę czasu razem.
C- Już nie mogę się doczekać.
J- Możesz jutro przylecieć ?
C- Mogę.
J- Jutro o tej godzinie bedziesz w Stanach się ze mną tulić.
Powiedział to zdanie z uśmiechem na twarzy.
Musiałam się zacząć pakować i przygotowywać. Zabrać ładne ubrania do Ellen i kosmetyki. Po godzinie była już 21 pożegnałam Justina później poszłam się wykąpać i położyć spać byłam śpiąca jak na prawie cały dzień nic nie robienia. Obudziłam się o 10 i chwile leżałam w łóżku i rozmyślałam. Zadzwoniłam do mamy, że lece dzisiaj pożegnała mnie przez telefon, ponieważ za 2 godziny miałam lot. Po 15 min. Byłam gotowa do lotu nagle moja mama podjechała i się mnie zapytała czy nie podwieźć mnie na lotnisko.