Rozdział 3
J- Wyschłaś już ? ja tak.
C- Ja też.
C- Strasznie jestem zmęczona idziemy spać ?
J- Dobry pomysł a przebierasz się w pidżame ?
C- Tak i zęby umyję.
J- Zrobię tak samo.
C- Uśmiechnęłam się po czym wstałam i przeczągałam się do łazieńki. Justin wstał chwile po mnie i razem ze mną wszedł do łazieńki mocno mnie przytulił całując po ramieniu.
C- Jest tu pasta do zębów ?
J- Proszę masz użyj mojej. Powiedział a ja uśmiechnęłam się szeroko. Poszliśmy do sypialni i położyliśmy się spać Justin przysunął mnie do niego i lekko przytulił poczym poiedział :
J- Kolorowych snów moja księżniczko.
C- Dzięki.
Obudził mnie głos Justina rozmawiającego przez telefon spojrzałam na zegarek dochodziła 10.00 Justin nigdy tak szybko nie wstawał zdziwiłam w wolnych dniach.
C- Z kim rozmawiasz ?
J- O obudziłem cię przepraszam wyszeptał. Z Jazzym.
C- O pozdrów ją. Uwielbiam tą małą Jaxona też są mali i bardzo słodcy a Justin wspaniale się nimi opiekował.
J- Chcesz ją do telefonu ?
C- Daj!
C -"No cześć Jazzym"
Jazzym - "Cześć ghymghym"
C - "Rozmawiałaś z Justinem?"
Jazzym - "Yhym.."
C - "Pa pa" Rozłączyła się.
J- Caroline co chcesz na śniadanie ?
C- A gdzie całus ?! Powiedziałam obóżona.
J- Och..no tak przepraszam. Pocałował mnie, ale w duchu źle się czułam nie wiedziałam o co mu chodzi.
C- Jeju nie musisz mnie cały czas przepraszać po prostu mnie na dzień dobry nie pocałowałeś nie musiałeś przepraszać !!!
J- Prze.. ym no to co zjesz ?
C- A co ty byś chciał ?
C i J- Jajecznica powiedzieliśmy churem.
Justin robił najlepszą jajecznice więc stwierdziłam, że było by lepiej jakby on zrobił nam śniadanie. Po śniadaniu Justin w zdenerwowaniu wyszedł z domu nie wiedziałam o co znowu chodzi byłam na siebie zła, ale takiego przebiegu wydarzeń się niespodziewałam. Postanowiłam śledzić Justina stwierdziłam, że to nie bedzie trudne bo nie szedł daleko. Przystanął w parku usiadł na ławce i czekał po chwili wyłoniła się dziewczyna Justin ją zauważył i od razu wstał pocałował ją w policzek. Rozmawiali o czymś i śmiali się w pewnym momencie nie wytrzymałam i podeszłam tam. Zauważyłam Selene strasznie się zdziwiłam, ale postanowiłam kontynułować.
- Aha.. To z nią mnie zdradzasz ?!
J- Nie to nie tak jak ty myślisz Caroline ! Nawet nie chciałam słuchać jego tłumaczeń i uciekłam biegnąc zauważyłam ławkę usiadłam i zaczęłam płakać.
J- Caroline ! Krzykną Justin był gotowy do biegu.
S- Nie Justin jestem dziewczyną zrobię to lepiej.
Selena zobaczyła mnie płaczącą na ławce i usiadła dała mi chusteczke po czym przytuliła.
S- On cię nie zdradza. Za miesiąc masz urodziny Justin koncertuje i nie może wszystkiego załatwiać na ostatnią chwile więc poprosił mnie.
C- Kłamiesz.
Wtedy pokazała mi małą tablice, którą trzymała w ręce i dopiero wtedy uwierzyłam w słowa Seleny.
C- Przepraszam.
S- To nie mnie powinnaś przepraszać. Justin chodź tutaj już wszystko dobrze.
- Justin przepraszam cię mogłam ci zaufać strasznie cię przepraszam jeszcze raz. Głupio mi z tego powodu i szkoda, że z Seleną nie poznałam się w lepszym momencie na przykład na urodzinach. Przyjdziesz prawda ?
S- Skoro chcesz nie widzę przeszkód. - Uśmiechnęła się i poszła.
Wracając do domu z Justinem obaj milczeliśmy, ale Justin przerwał tą cisze.
J- Wieczorem po oglądamy gwiazdy na niebie ?
C- Jedna idzie obok mnie.
Te słowa wywołały uśmiech na twarzy Jussa przez co ja coraz bardziej czułam się rozluźniona i spokojna.
C- Pójdziemy na lody ja stawiam. Powiedziałam.
J- Czemu nie ? nie widzę żadnych przeszkód.
Jedząc lody śmialiśmy się i rozmawialiśmy o zaistniałym incydecie z Seleną Gomez. Ale nie chcieliśmy o tym wspominać więc zmieniłam temat.
C- Gdzie grasz później koncert ?
J- W Niemczech.
C- A ile grasz tam koncertów ?