jak mówiłam, tak się stało. zatopiłam się wczoraj w arbuzowym puchu. z wielkim trudem zasnęłam, z wielkim również trudem wstałam rano. próba jednak nie była tak idiotyczna. wzorowym osłem okazałam się byc. jak zkwitowała mni Gabrysia - 'byłaś niczym Kłapouchy'. kolega zlewkę miał ze mnie, i moich ambitnych kwestii. niech żałuje - osłem jest się tylko raz. zakupy owocne dla mamy były, ja za to idealnie sprawdziłam si jako doradczyni. mama za to pomogła wybrac butki, które kupię, i w których niczym lwica podbijac będę parkiety. planowane roboty domowe wykonane, wiec i czas na przyjemności się znalazł. tak mnie niósł na barana, ze aż dzieci się naśmiewały. wykonał wzorowy pierścionek zaręczynowy z folii aluminiowej zaczerpniętej z psiej czekoaldy [ recykling górą ]. oświadczył mi się na błotnistej dróżce mówiąc 'to tu'. wciskał jakieś niebieskie kwiatki do włosów i zdjęcia robił. jak nie kochac takich wypadów z tobą, jubilerze drogi?
zaręczona
adziii
nirvana - drain you
[ nirvaną joni zaraził. teraz sobie poszedł i ja dobrze wiem co robi ]
pees - przyjedź mejbelino moja! będzie lepiej niż sobie wyśniłaś =*