zmęczona, padnięta...
mam dosyc na dziś. marzę tylko o tym, żeby zatopic się w delikatnym ouchu mojej arbuzowej pościeli, przytulic się do mojego pluszowego króliczka i zamknąc moje oczy na dłuuuugi czas. i jutro rano zwlec się z łóżka będę musiała, na 10 na próbę pędzic, tylko i wyłącznie po to, żeby zrobic z siebie idiotke na deskach TZR. i potem przytargam swoje zmiętolone zwłoki do domu, i zrobię, co będzie trzeba, co matula nakarze. a potem... zrobię to, na co ciągle i ciągle mam ogromną ochotę. nawdycham się ciebie do tego stopnia, że zakręci mi się w głowie, od zapachu twoich evolution. hmm. a potem? potem to już tylko będę się napajac dotykiem, smakiem, widokiem. pluszowy króliku. byliście kiedyś na spacerze z pluszowym królikiem? nie? to nie idźcie. pozostawcie mi chociaż tą jedyną możliwośc wyodrębnienia się od społeczeństwa. będę bardzo bardzo wdzięczna. i winna przysługę :)
adziii
[ skapitulowałam ]