Ten obraz wygenerowała dla mnie sztuczna inteligencja. Mąż wykupił rozszerzony open AI, miała mi pomóc w szkicach, czasem nie wiem jak namalować np ogień i szukam czegoś co bedzie stanowic inspiracje. Google grafika, nie zawsze przedstawi zadowalający wynik, natomiast AI po przedstawieniu dokładnego opisu, zawsze trafią i generuje 2 obrazy, tu umieściłam gorszy, ten według mnie lepszy zostawię sobie na jakąś okładkę, czegoś co wydam w przyszłości. Polecenie jakie podałam to: obraz w stylu filmu Blue Velvet, Lyncha. Surrealistyczna senna wizja. To zdecydowanie najlepsze co poprzez AI udało mi się wytworzyć, i to za pierwszym podejsciem, bez podpowiedzi, zloty strzał .
Korzystalam z jej pomocy kilka razy i to z powodzeniem. Propozycje jakie mi podsuwała, były trafne, z jej wsparciem zrobiłam dwie prace. Ale zaczęło dziać się coś dziwnego. W pewnym momencie zwątpiłam w swoje możliwości i zbyt mocno sugerowałam się wytworami AI. To wpędziło mnie w poczucie nieudolnisci, zaczęłam wątpić w swoje możliwości, przygnębiało mnie to, że AI w kilka sekund tworzy wspaniałe dzieło, podczas, kiedy ja, swoje unikatowe dzieło muszę obmyślać przez kilka dni a realizować tygodniami. Zaczęłam się zastanawiać gdzie tu sens i zasadność moich działań. Mąż widząc moja rozpacz skasował AI. Ja zaraz pózniej zrobiłam szkic - ilustracje, choć trwałam w przeświadczeniu że jestem do niczego, okazało się że efekt końcowy pozytywnie mnie zaskoczył.
Ciągle mam z tyłu głowy to że przez AI niedługo przecież artyści przestaną być potrzebni, ktoś kto nie ma rozeznania nie będzie wstanie ocenić czy obraz zrobiła AI czy człowiek.
Nie wiem czy kiedyś jej jeszcze użyje, lecz niepokojace poczucie zbędności nigdy mnie opuści.