Moj ogród już od połowy lipca woła o jesień.
Na początku tygodnia wyrwałam czosnek,
Splotlam go w wieniec i teraz suszy się w altance.
Zasądziła go w kwietniu, nie przypuszczałam wtedy,
Że już w lipcu będę cieszyć się tak obfitym, opornym na ślimaki plonem.
Na przyszły rok posadzę go więcej. Plon wydała także fasola u pomidory.
Reszta to klęska urodzaju, czego nie podtopiło to dojadly ślimaki. Na dyni pojawiły się kwiaty,
Może jeszcze na halloween coś dojrzeje.
Zebrałam orzechy laskowe, to ewenement, zawsze najwcześniej można było nimi cieszyć się we wrześniu.
Orzech włoski przemarzł, codzien gubi ogrom lisci.
A ja? W poniedziałek zakładam dzialanosc, czeka mnie dużo pracy, ogarnięcie logo i strony internetowej.
Staram się malować, ale mam na to coraz mniej czasu, ostatnio zaczęłam robić kolaże, że starych gazet. Szybka i kreatywna forma, bardzo wciąga i satysfakcjonuje prawie tak jak akwarela.
Nie mogę się doczekać wyjazdu do zamku we wrześniu, zabiegów które sobie zafunduje w spa, wreszcie zapisze się na pozadny pedicure, większe prace w ogrodzie będą już za mną, więc nareszcie doprowadzę się do porządku. Bardzo chce już być w tym cudownym miejscu, i nadchodzacych ka koncertach