To zdjęcia, przemawia do mnie bo tłumacze sobie przez nie dziwne sytuacjew które zaistaniały.
Chcemy piękna, delikatności, kruchości, pod pozorną opoką niewinności, kryje się broń, w moim przypadku to swoistego rodzaju haczyk, któy trzyma mnie w zawieszeniu, pomiędzy tym co chcę, a tym co wydaje mi się za słuszne.
Chciałabym być lekarzem,pomagać innym, ale chyba nie dam rady jeśli w dalszym ciągu będę tak postępowała, już dzisiaj biegając nie miałam siły, moi rodzice mówią że jestem słaba, że zapiszą mnie znowu na terapię, ale już wiem że tylko chcą mieć spokojne sumienie, to chyba zbyt zawiła historia, żeby ją opowiadać.
Może i chciałabym wrócić do mojej pani psycholog, ale nie zniosła bym kolejnych błędów które popełniam, , kolejnego bicia sie z myślami , że inni są bardziej potrzebujący niż ja.
Do dzisiaj mam żal do nich, że rozdmuchali tak to wszystko, byłabym zdrowa, a nie jestem, to głupie, ale nie chcę dać świadectwa zdrowia, nie chcę zawieść sama siebie.
Wiem, że to kompletne bzdety, ale to wszystko jest już tak daleko zakorzenione , że nie potrafie inaczej, jakoś już wszystko traci sens,
W codziennej niemalże drodze na bieżnie, ludzie mnie lustrują, nigdy nie najdowałam się w takiej sytuacji jak teraz , że widzę spojrzenia innych ciągle, widzę spojrzenia mężczyzn, chłopaków najczęściej i nie wiem dlaczego tak dziwnie na mnie paatrzą.
Zdałąm sobie sprawę jak jestem uboga, miałąm tyle szans na miłość , ale z ani jednej nie skorzystałam, nawet nie wiem dlaczego.
Chciałabym być krucha,tylko chyba po to , aby móc się skryć w silnych ramionach
Bądź mi od stóp do głowy, od pięty do ucha
Od kolan do pachwiny, od łokcia do paznokci
Pod pachą, pod językiem, od łechtaczki do rzęs
Bądź biegunem mojego pomylonego serca
Rakiem, który mózg jedząc pozwoli poczuć mózg
Bądź wodą tlenu dla spalonych płuc
Bądź mi stanikiem, majtkami, podwiązką
Bądź kołyską dla ciała, niańką co kołysze
Jedz mi brud zza paznokci, pij miesięczna krew
Bądź żądzą i spełnieniem, rozkoszą, znowu głodem
Przeszłością i przyszłością, sekunda i wiecznością
Bądź chłopcem, bądź dziewczyną, bądź nocą i dniem
Bądź mi życiem, radością, bądź śmiercią, zazdrością
Bądź złością i pogarda nieszczęściem i nudą
Bądź Bogiem, bądź Murzynem, ojcem, matka synem
Bądź- i nie pytaj, jak Ci się wypłacę
A wtedy darmo weźmiesz najpiękniejszą zdradę:
Miłość, która obudzi śpiącą w Tobie śmierć