Witam ;))
Od ostatniej notki dużo się w moim życiu zmieniło...;) Czy na lepsze? Myślę, że tak :P ale nie będę wam opisywać, bo za dużo pisania...:P
W poniedziałek było zebaranie...masakra..., dostałam opiepż jak cholera... ale mi to w sumie zawsze dobrze robi, bo próbuję się poprawić ;). Chociaż tym razem samo staranie nie wystarczy, po prostu muszę poprawić oceny do któregoś tam grudnia...(nie pamiętam dokładnie), bo inaczej to będę miała szlaban na życie (komp, fon, tv, wychodzenie itp. itd.) masakra... Właśnie ostatnio nadużywam tego słowa: MASAKRA tak jak i kawy, po której nie mogę później spać..., ale myślę, że ta moja bezsenność to raczej jest związana z moimi problemami, które zaczynają mnie już pomału przerastać... Życie jest beznadziejne..., ale lepsze jest chyba takie z problemami, niż bez, bo takie idealne nudne musi być jak cholera..., a tak przynajmniej docenia się te zwykłe, a zarazem tak niezwykłe chwile w życiu. Dobra nie zanudzam już więcej.
"Czy może istnieć na Ziemi tak szalona, jedyna, wierna i prawdziwa miłość, jaką ma ćpun do narkotyku?" - Z całą pewnością myślę, że tak :P
A teraz porażka życia^^ zamiast powiedzieć : Ich habe Hunger. Ich esse Kartoffeln to mądra Karolinka powiedziała: Ich habe Kartoffeln. Ich esse Kartoffeln. Coraz gorzej ze mną...już nawet czytać nie umiem...xD To wszystko przez Ciebie:*
A na focie moje malutkie słoneczko ;)) Jasiu:*
Wiśnia