ZAKOCHAŁAM SIĘ!
To, że kocham mojego M. to wiem od długiego czasu i tak już raczej zostanie (mam w końcu 22 lata, trzeba myśleć o ustatkowaniu się :P ) ale dzisiaj z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że zakochałam się w ZUMBIE! Byłam dzisiaj na zajęciach w swoim ulubionym klubie fitness i musze powiedzieć, że to to był strzał w dziesiątkę. Wytańczyłam się, wyskakałam nawet wykrzyczałam za wszystkie czasy! ;) To są bardzo energiczne układy taneczne do równie żywiołowej muzyki, można się świetnie bawić a jednocześnie spalić mase kalorii. Wszystkie uczestniczki wychodziły z sali zmęczone ale bardzo szczęśliwe. Prawdopodobnie będę chodzić na zumbę we wtorki i czwartki. Wykupiłam sobie zajęcia na 5 dni w tygodniu (od poniedziałku do piatku): raz areobik (pn), indor cycling(pt), trening siłowo- wytrzymałościowy(śr) i chyba jedne zajecia tak zmienie żeby własnie wyszly dwie zumby (wt + cz). Także cały tydzień roboczy aktywny a w weekend spacery i lodowisko z M. ;)
Kurczę z bilansu wychodzi że dzisiaj zjadłam prawie 900kcal (a właściwie dopiero zjem bo pudding mam jeszcze nietknięty przed sobą a już wliczyłam go do bilansu) więc mam jeszcze 100kcal na np jabłko jakby mnie wieczorem głód złapał.
Ogólnie dzień bardzo pozytywny tylko czasami głowa mnie pobolewała ale do tego jestem już przyzwyczajona bo od lat mam migreny;/ Jak zaczynam brać na nie leki to dostaje depresji i cały dzień jestem senna (skutki uboczne) więc ich nie biorę - wolę czasami przecierpieć taki atak migrenowy. Mogę wyjść z domu bez telefonu ale nie bez Ibupromu max :P
Super, że mogę tutaj być :)