Dobry czas. plany. Tylko tym żyję, nadzieją na lepszy czas. Tylko to sprawia że potrafię wstać rano i pomimo braku sił robić co trzeba najlepiej jak tylko dam radę. Wakacje. Chcę wakacji, być. Pracować też. Żeby wszystko wyszło. Wakacje, internat, studio i małe, ładne gratisy. Silna wola tym razem nie może mnie zawieść, tak jak nie zawodzi ostatnimi dniami. Duma. Duma z własnej silnej woli. Diametralna zmiana trybu życia. Zadowolenie. Realizacja celów, silne motywacje.

"Zamiast pierdolić o tym co chcesz zdobyć - się ogarnij.

Do nieobliczalnych spraw, mam uniwersalny umysł.
To idealny świat dla nieidealnych ludzi."

Sobota, nie wyszło. Za to nowe pomysły, nowe perspektywy. Rozmowy. Mnóstwo motywacji, bardzo silnych. Zero zmarnotrawionego czasu. Samodoskonalenie, muzyka, świat oszalał. Jak dobrze mieć w otoczeniu osoby, które rozumieją co czujesz. Rany. Jest tyle rzeczy, zajęć osób i miejsc tak wspaniałych... czas. Czas znów budzić się do życia. Osiągnąć tą satysfakcję.

Ferie spedzone z Olą. Bardzo przyjemnie. Bardzo przyjemne Sobieszczany, Lublin. Plany, które były bardzo ciekawe. Odwołane boskie zajęcia w pierwszy poniedziałek. Mimo wszystko udane.

Słyszałam kiedyś, że nie powinno się żałować znajomości z kimś, kto dał nam chociaż odrobinę szczęścia. Ale czy to zawsze się sprawdza? Kiedy pomimo pozytywnego motywu na początku następuje szereg wątpliwości a w końcu rozczarowanie? Przecież to jest bolesne. Nie rozumiem i szczerze współczuję, naprawdę. Taka sytuacja bardzo dotyka, nawet jeśli nie dotyczy ciebie, a bliskiej ci osoby. Teraz ważny jest czas. Zagoi rany, z czasem napewno pojawi się coś, co da szczęście. Bo na siłę nikt nikogo jeszcze nie uszczęśliwił. Przyszłość będzie lepsza. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości.

"Tylko od nas zależy, czy będziemy ubożsi o jeden dzień,

czy też bogatsi o to, czego w nim dokonaliśmy."

Nadzieja, wiara, powrót do starych opcji. Na to czekałam. Wszystkie cele mocno powiązane ze sobą. Nic nie zawalić.