podsumujmy.
najgorszy i najlepszy rok. czasem też pośtredni. zależy. patrząc z poerpektywy konca roku 2012 dominują wspomnienia raczej pozytywne. szczęście, stosunkowo dozo szczęścia. symbolika tego roku mnie osobiscie rozwala. pamiątki znaczą wiele, bardzo dużo. aktualnie brak pomysłu na odbicie sytuacji w przyszłości, jednak za przeszłość jestem losowi wdzięczna. za ostatnie dni również.
Styczeń? Luty? Marzec?... Kwiecień ?!
pamiętam sylwester. pokaz miał byc, nie było pomysłu. szkoda. chociaż z perspektywy czasu sprawa mało istotna. następnie dziwnie podejrzane esy. wsyscy kochamy osoby, które wiedza o nas więcej niż my sami. buziaczki, kochani. wtedy również studio, oddział Poniatowa. do kwietnia chyba, zanim coś zaczęło się psuć. ciekawa akcja na starym osiedlu pewnego zimowego wieczoru. lodowisko. dobre wspomnienia ze styczniowej muzyki ;] urodziny Karoliny gdzieś po drodze . w ferie ciekawa integracja. marca nie pamiętam. te 4 pierwsze miesiące traktuję chyba jakotaki stan uśpienia pomiędzy wakacjami 2011 a 12. później było coraz lepiej, stopniowe przebudzanie się by żyć, powoli nudząca się marna egzystencja.
Kwiecien. Maj i Czerwiec.
Kwiecień... tak. Miesiąc zdecydowanie najciekawszy pod względem roku szkolnego. nie tylko według mnie. maj? bierzmowanie było. poza tym jako część druga kwietnia. czas kiedy lubiałam język polski i historię. mostek był fajny. projekt się udał, zupełnie jak popołudnie poprojektowe. pomimo fałszu, nieświadomości. pewne ogniwo było wtedy idealne. teraz jest inne. nieznane. nie, to złe słowo. nie do poznania. poza tym wiara w grupę zawiodła, tak jak ogólnie wiara w ludzi. ale nieważne. balkoon. pewien czerwcowy dzień, 21. idealny. wkrótce naprawdę entuzjastyczny powrót. jeszcze wcześniej świętokrzyskie, również pewien pozytyw. koniec roku - smutny poniekąd. nie wiem nawet czemu. być może świadomośc zmian a z drugiej strony nowego etapu i niewiedomej, jaką byla przyszłość.
Lipiec, sierpień. - wakacje.
kolejne wspomnienia związane ze Skrzyńcem. miły dzień. dobrze pamiętam poczucie wolności i "Mówiłaś mi". później dni bełżyc, a w międzyczasie takie dobrze zapamietane rozrywki jak truskawki, rolki, przystanek. po ostatnich dniach stwierdzam, że to co się wtedy działo było dobre i potrzebne. po tym dzień 19 lipca, czwartek. wielki bagaż i rower. kierunek bełzyce i miło spędzone godziny. w doborowym wręcz towarzystwie. następnie Niedrzwica, nazajutrz Strzeszkowice. kolejne 2 tygodnie podobne, bardzo dobre, według tego samego rytuału. strych - jedno z najpiękniejszych miejsc. "spełnienie obietnicy danej samej sobie". powrót, Skrzyniec, gg. fejs też, chociaż irytujący. pomińmy dziwne posatcie. Lipiec był dobrym miesiącem. sierpien przyniósł... odnowił wiarę w ludzi, że istnieje cos co wraca, szczęście, które cię odnajduje. nigdy nie jest pewne i zawsze idywidualne, ale jest. była też praca nieco dalej, bardzo przyjemne altankowe wieczory i wpadanie w grilla. ognisko ze zdjęcia na koniec. zaproszenia? też. namioty? również. strych? owszem. niedziela dozynkowa? jak najbardziej. dziękuję Olu. to był dobry dzień, jeden z lepszych. lubimy parapety, lubimy deszcz, telefony.
Wrzesien. ... do teraz.
cztery miesiące edykacji szkolnej jak i tanecznej, po przerwie oczywiście. Rozczarowania jeśli chodzi o szkołę. Karolajnowe szczęście - i nie. zalezy od rozmieszczenia w czasie. odpały, drobne szaleństwa, przypały. coś, co się psuło, spokoju nie dawało. w ostatnich czasach złamało całkowicie. co jeszcze? wypadek. nieciekawy moment w życiorysie jak i pewna próba, również szokujaca. pewien przystankowy piątek. nowy problem. jaki ten czas wolny... czekajmy na sylwestra. do sylwestra. do ferii. do wakacji, proszę...
Rok był dobry. wspomnienia mocno kojarzone w kolejnych fazach na Ej gal, Dwa Spojrzenia, Dzien Dobry, East west Rockers, Pamiętam <3, Naprawimy to, Gdyby nie to, Sam na sam ze sobą, Normalnie o tej porze, Plus i minus, 5 element, Nie byłem nigdy, Pamiętaj kto, Dla tych kilku rzeczy, Tabasko, Mówiłaś mi, Początek, Gdyby, ja to ja, Nowiny, Jestem Bogiem, Priorytety, Myśl, Nieważne, Seniorita, Sapadam, Noc i dzien, Jestes już mój jesteś już moja, Tańcz głupia, Mordy darcie, Szczerze, Reżim krwi, Moja Lady, Nigdy więcej, Właściwy kurs, Sen, Uważaj jak tańczysz... to kilka z wielu "obrazów". jak to ktoś kiedyś powiedział - "galeria wspomnień zapisana w dźwiękach".
aktualnie zburzone ciężko budowane przez ostatnie dwa miesiące poczucie stabilizacji. jakże złudne... nie chcę być tu.
dewiza roku: "Nie ma na co czekać, trzeba działać"
"Dziś nie wiem sam, czy kiedyś będę szczęśliwy, czy zdechnę smutny
Jak teraz, lecz wiem bo przekonałem się nie raz,
Że nie ma co wychodzić z kina, póki trwa...
seans..."
serce bijące w rytmie sześciu liter...