Jak długo mam to wszytsko jeszcze znosić? Ten wykańczający mnie psychiczny ból już mnie doprowadza do granic wytrzymałości.. Wczoraj najgorszy a zarazem miły wieczór.. Dlaczego? Moja przyjaciółka też nie radzi sobie z tym wszystkim co ludzkość nazywa życiem.. Słuchałam jej uważnie , starałam ze wszystkich sił pomóc , ale sama nie miałam siły i odpisując jej cicho znowu płakałam.. Oczy mnie już cholernie bolą , od płaczu , więc musze wymyślić jakiś sposób by w końcu moja uczucia "ustawić do pionu".. Miły był , bo mój kochany przyjaciel nakrzyczał na mnie co naprawde mi się należało.. Dzisiaj mnie wyściskał , zrobiło sie milusio.. To jedna z kilku osób której na mnie zależy z wznajmnością.. Ale nie chwila , czytając to nie myślcie sobie , że tu chodzi o love , bo nie w tym rzecz.. Niby przyjaźń damsko-męska nie istnieje , ale ja tak nie uważam , chociaż są wyjątki.. I wyjątkiem była moja chlerna relacja z pewnym panem , o którym próbuje cholera zapomnieć , ale coś mi nie wychodzi czyli żadna nowość.. Kuźwa.. Miałam się uczyć , bo jutro spr.. A nie było mnie w szkole w ch*j długo.. Szkoda że nie można sobie zrobić takiego wolnego od życia , jak od kuźwa szkoły.. Lece pod prysznic i do nauki.. Dobra kogo ja oszukuje , wyjme książki poprzeglądam i pójde spać , może chociaż dziś nie będe śniła , o białym pokoju , którego ściany zachlapane są krwią , a ja siedze w kącie kuląc sie i beznadziejnie płacząc.. Dobranoc