co raz bardziej zastanawiam się nad sensem kilku rzeczy.
po okresie waga o kg mniejsza niż przed nim.
zaparłam się. muszę dojść do 52 kg jako pierwszy cel.
czyli połowa listopada. pólmetek.
to dla mnie denerwujące, że siostra mojego wzrostu i starsza o 10 lat
waży 53kg a ja jestem taka gruba.
no nic, koniec użalania.
faki z bioli mnie ominęły wpiatek przez chorobę.
muszę podgonić. jak nie zdam bioli to o
architekturze zieleni mogę zapomnieć.
wczoraj spotkanie z kumpelami - miodzio.
uwielbiam z nimi spędzać czas.
do Wiednia co raz mniej czasu.
ku mojemu zdziwieniu bracik dał mi 30 euro
dużo za dużo tu piszę, ale fajnie mi potem wracać i te
postanowienia czytać.
bilans na dziś:
ś: kanapka z białkiem jajka + herbata + tablety
dś: brzoskwinka.
o: ?
p: jogurcik.
k: może by tak nic!
chodziutkiego dzionka laseczki!