Po ogarnięciu wszystkiego w naszym domu zadzwoniłam na skyp'a do Jacoba.
- Yow , co tam ? - zapytałam
- nic...
- oj nie w humorze why ? - zapytałam
- widzisz już gadasz po angielsku nie chce tutaj siedzieć ... - powiedział Jacob z grymasem
- A widzisz , a ja w tej sprawie - poprawił się humor mojego przyjaciela - obok nas jest pusty dom. Kupiliśmy go dla Ciebie ! O miesiąc za wcześnie ten prezent urodzinowy no ale wiesz ten dom nie mógł długo czekać ! A za to my nie mamy zamiaru na Ciebie czekać i za tydzień jesteśmy po Ciebie bo bedziemy w Polsce ! - W głośnikach był tylko huk , to była Jacoba torba
- Jaaa już jestem spakowany ! - powiedział uśmiechając się od ucha do ucha.
- A wiec do niedzieli ! - powiedziałam rozłączając się.
Z Zaynem dopiero co się wprowadziliśmy ale musieliśmy pojeździć po rodzinie jako narzeczeństwo , w końcu tak zostaliśmy wychowani. Nadeszła pierwsza noc w naszym nowym domu długo obydwoje się kręciliśmy to źle poduszka to to źle to tamto źle ale w końcu zasnęliśmy. Śniło mi się , że po domu biegało dziecko. Za to Zaynowi nasz ślub. Płakaliśmy ze śmiechu jak rano opowiedzieliśmy nasze pierwsze sny. Co prawda nie wyspaliśmy się ale czas było zbierać się na 4 tygodniowy trip po rodzinach !
- Wszystko spakowane ? - zapytał Zayn rzucając kluczki od auta
- Raczej tak niczego nie zapomniałeś ? - zapytałam zatroskana
- Raczej też nie ! powyłączaj światła i zamknij dobrze drzwi musimy jeszcze zawieźć kluczki Liamowi jemu jednemu można dać je - zaśmiał się ciemnooki narzeczony
- Tak , tak wiem już schodze zanieś moją torbe do auta ! - krzyknęłam z góry
Nie wierzyłam właśnie pakuje się z narzeczonym do auta i jedziemy na lotnisko by zrobić trip narzeczeństwa. To było niesamowite. Po drodze do Liama trzymaliśmy się za ręce Zayn co chwile na mnie spoglądał okiem ' Ona jest moja' , a ja ściskałam jego dłoń. Na lotnisku było dużo fotoreporterów , wszyscy zadawali pytania
Jesteście zaręczeni ?! Poppy pokaż pierścionek ! W końcu się zatrzymałam i odpowiedziałam:
- Tak jesteśmy zaręczeni , a to jest pierścionek - podniosłam ręke - A to mój narzeczony kochamy się i ufamy sobie. Jedynie co możecie nam życzyć to szczęśliwej drogi bo wyjeżdżamy na 4 tygodnie. Kupiliśmy dom, a teraz spieszymy sie na samolot. - założyłam okulary i poszliśmy dalej. Zayn pocałował mnie i powiedział.
- Kocham Cię i to jaka jesteś odporna na tych dziennikarzy
- Ktoś musi im pokazać gdzie raki zimują a teraz do Irlandii !! - powiedziałam głośniej.