No i mamy ferie, a ja przyziębiona. Mam taki wielki katar,
że już chyba nie wytrzymam. Do tych, którzy nazywają
mnie "słodka" oznajmiam, że jestem słaba z ortogafii,
a każdego słowa nie chce mi się sprawdzać ;P
Znowu zachciało mi się rysować. Od wczorajszego
wieczoru na rysowałam rysunki. Może zademonstruję
je w następnej notce. Te loczki, co są na zdjęciu
były zrobione na występ. Aga siedziała nad nimi
dwie godziny. Wieczorem w sobotę było super!!
Takie jaja odstawialiśmy... Cukier uzależnia! ( kto był,
to wie o co chodzi ). No i romowa z Norkiem przez
pół nocy... tak mnie już ręka bolała. Przed 1
rano musieliśmy skończyć, bo nie gadał ze swojego
telefonu, tylko kuzyna. A ten jego kuzyn, to podobno
erotoman ;D Kończe, buziaki dla wszystkich.
Tęsknię :**