Jakież to trafne w 100%, niestety. ;)
"PRZYJACIELE".
Są nimi tylko wtedy, gdy u nich jest źle, potrzebują porozmawiać, jakiegoś wsparcia, cokolwiek, ale gdy tylko u nich zaczyna być okej, to nas olewają i wyjebane mają na to, jak my się czujemy, na nasze problemy, hehe.
Ten photoblog będzie tylko i wyłącznie dla mnie, będzie to mój "internetowy pamiętnik", ponieważ na swoim prywatnym photoblogu tego nie napiszę, a tutaj akurat będę mogła, a nikt i tak nie będzie nic wiedział. ;)
Nie mogę pojąć teraz tego, co właśnie się dzieje, jakie zmiany zachodzą w moim życiu, mimo tego, że ja ich nie chcę...
Nie rozumiem jak można robić to co ona robi teraz, nie rozumiem po prostu... Wszystko było tak pięknie. ;) I sama przecież tego chciała, bo gdyby nie, to przecież by jej nie olała. -,-
Później nagle jakieś kurwa pogodzenie się. I teraz jest tak jak jest...
Nie ma to jak olewać "najlepszą przyjaciółkę", "najważniejszą osobę w swoim życiu".
Tyle razy powtarzałam sobie, że będę mieć wyjebane, ale nie potrafię. ;) Nie potrafię dlatego, że to ja poświęciłam moją przyjaźń, na rzecz tej przyjaźni. A teraz ona poświęca naszą przyjaźń dla niej, milutko. -,-
Zresztą już nawet nie tylko o to chodzi. "Poprę każdą Twoją decyzję", ahahahha, śmieszne. Po co mówić takie rzeczy, skoro potem nie potrafi się dotrzymać danego słowa, po co? Dlaczego nikt nie może pojąć tego, że chciałabym być szczęśliwa, ale oni mi to utrudniają? Dlaczego? Tak dużo pytań, a żadnej odpowiedzi. No cóż, takie jest właśnie życie, niestety.
Zobaczymy jak to się wszystko dalej potoczy, dobranoc.