Za często Mefistofeles mi w głowie ostatnimi czasy...
Na szczeście jest ktoś, kto moją uwagę od tego diabła wcielonego odciąga dość skutecznie. Ale przecież jedyne co nas łączy to miłość do bycia w stanie destrukcji i dążącym do samozagłady, stanie odrealnienia, euforii, zachwianej równowagi i oddychającym świecie martwych przedmiotów. Może rzeczywiście coś w tym jest, jednakze jest to tylko wierzchołek góry lodowej, która u podnórza zdaje się być ogromna.
Tak odnośnie zdjęcia:
Chyba nieiwile musze wyjaśniać.
Ale oszukuje sie dalej :D Wszyscy tylko nie ja!!!
Dziady część x>y