chudość. <3
wracam do Was.
tyle się pozmieniało.
Waga skakała jak szalona,
pogorszyła się 67.
Nienawidzę jej.
Nienawidzę gdy znajomi mówią mi, że jestem ładna,
ale gdybym była chudsza byłabym piękna...
Nie wiem może powinno mnie to motywować, sprawiać że dożyłabym do ideału.
Pogrąża mnie to.
mam miesiąc żeby wydarzył się cud i waga spadła przynajmniej do 59.
chcę pojechać na tę wycieczkę stanąć pod wieżą eiffla i nie wyglądać jak hipopotam.
marzę o dziurzę między udami o obojczykach o żebrach o biodrach
i o dołeczkach nad pupą które schowały się pod tłuszczem.
przepraszam że tyle mnie nie było.
dietę ćwiczenia i bilansy zaczynam od jutra.
dużo się u Was zmieniło ? ;*