Miłość od pierwszego wejrzenia cz.16
Chwile potem pod moja sale podjechala pielegniarka z wózkiem i zawiozla mnie na inna sale.
Pobierali mi tam krew i zakladali jakas siatke, z takimi jakby gumowymi "guzikami".
Na koncu dostalam jeszcze tylko zastrzyk w przedramie i pielegniarka mnie odwiozla. Dostalam obiad i poszlam spac. Obudzilam sie pod wieczór. Do sali wszedl znów ten sam lekarz.
- Nie wiem czy mam do Pani dobra wiadomosc.-powiedzial
- Cos z mala? Prosze nie!
- No tak jakby. Bardzo nas zdziwilo to, ze jej stan tak szybko ustabilizowal sie, jak na wczesniaka, w siódmy miesiacu ciazy, poniewaz ma juz nawet pluca , co rozwija sie zazwyczaj w ósmym miesiacu ciazy, no i wlasnie o tym chcialem porozmawiac..
- Dobrze- powiedzialam juz z wieksza ulga.
- No wiec-zaczal lekarz- pani córka, ma juz wlasne pluca, przez które zaczyna sama oddychac. Jutro juz na pewno w pelni bedzie to robic, a mamy duzo wczesniaków z wiekszymi problemami, które potrzebuja inkubatora, wiec czy moglibysmy juz nie trzymac malej w inkubatorze?-zapytal
- Pod jednym warunkiem..
Tak? Slucham?
- Jezeli Majka, sama zacznie do jutra w pelni oddychac i nie bedzie zadnych komplikacji, pozwalam zebyscie nie trzymali juz jej w inkubatorze, lecz gdy beda jakies powiklania , nie ma mowy! Nie bede , narazac zycia swojej córki.
- Dobrze, jest pani bardzo rozsadna kobieta jak na swój wiek. Wiekszosc matek w wieku 15 lat porzuca swoje dzieci
- Ja nawet o takim czyms nie pomyslalam i nie mam zamiaru tego robic.
Lekarz tylko sie usmiechnal i wyszedl z sali. Wszedl Bartek. Opowiedzialam wszystko co przekazal mi lekarz. Bardzo sie ucieszyl. Przyszla tez mama i przyniosla mi owoce. Podziekowalam jej i opowiedzialam to co wczesniej Bartkowi. Tez bardzo sie ucieszyla. Rozmawialismy tak , i smiejac. Bylismy juz wszyscy dobrej mysli . Wydawalo mi sie, ze teraz musi byc juz tylko lepiej!
... Mama, wyszla z sali i pojechala do domu po jakiejs godzinie, no a Bartek jak zwykle ze mna zostal.
- Nie masz mnie dosyc? Siedzisz ze mna tu caly czas-zapytalam
- Nawet tak nie mysl! Nigdy nie bede mial Ciebie dosyc-powiedzial stanowczo
- He he, jeszcze zobaczymy-powiedzialam z usmiechem
Pózniej razem z Bartkiem wyszlismy troche do ogrodu znajdujacego sie kolo szpitala.
Opowiadanie z internetu.