Pamiętam jak sopranowe, gładkie dzwięki uwalniały się z rdzewiejących gardeł, niczym białe ptaki uciekające z zimnej brudnej klatki.
Zdumienie lizało skronie i pieściło wnętrze ucha.
Nasze oczy powędrowały za ptakami w daleką przestrzeń między chmurami..
Żrenice zaczely kruszyc sie na widok upadajacych piór, gdy czarne sklepienie niebios okazało się dla ptaków zbyt trudną przeszkodą.
Jakiego potrzeba piękna by móc się przez nie przedrzec i ujawnić boga?
26 STYCZNIA 2017
12 LISTOPADA 2016
5 LUTEGO 2016
18 LUTEGO 2012
11 GRUDNIA 2009
30 MARCA 2008
5 LUTEGO 2008
20 LIPCA 2007
Wszystkie wpisy