Dive, dive, dive, Dive in me

Skłamałabym, gdybym napisała, że nic się nie dzieje, ale jest wręcz przeciwnie.

Czekałam na jedno, wyszło drugie, w międzyczasie pojawiło się trzecie.

Byłam i w sumie jestem przerażona, ale powoli jakoś oswajam się z tą myślą.
Pierwsze koty za płoty też były...
Cały czas zastanawia mnie, co będzie dalej. Dobrze, że mój mąż jest cały czas przy mnie. Jest taki kochany <3 Nie wiem, co ja bym bez Niego zrobiła, zdecydowanie nic. Dziękuję Mu za wszystko <3 Mam nadzieję, że będzie dobrze, tak jak jest teraz.

Pożegnałam też 10 cm włosów. Jak to mówią, kiedy kobieta obcina włosy...

Remont cały czas pnie się do przodu. Pan płytkarz przyszedł do Nas wcześniej niż mówił. Łazienka i toaleta wypłytkowana, jestem oczarowana. Teraz kładzie Nam płytki na poddaszu. Pan od kartongipsu też się pojawił i widać już powoli efekty. Nasze mieszkanie co prawda jest dalekie od wprowadzenia się, jednak nabrało już mocno kolorów. Mamy już jakieś wizje z moim mężem na poszczególne pomieszczenia, rozglądamy się za nimi w sklepach, szukamy tego, co Nas interesuje, zamawiamy część rzeczy.
Cieszę się, bowiem mogłam się zobaczyć z dwiema Aniami, udało się również pojechać do Warszawy i troszkę pozwiedzać stolicy. Byliśmy też z Kotkiem pierwszy raz na kajakach i było naprawdę super. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda Nam się na nie pójść. W sobotę impreza rodzinna, na którą muszę się starannie przygotować, a w niedalekiej przyszłości mam nadzieję, że wyjazd, o którym mówiłam Kotkowi ostatnio.